Silnik to nieco dłuższa historia, więc na początek zabrałem się za skrzynię. Cała pokryta jest grubą, naprawdę grubą warstwą oleju i brudu. Odkręciłem łapę skrzyni.



W capri II (ale też i w taunusie 17M) poduszka skrzyni biegów ma taką metalową osłonę.



Skrzynia położona na boku. Widać wodziki - to te powyginane pręty. Łączą one wybieraki w skrzyni z dźwignią zmiany biegów.



Wodziki zdjęte. Widać czujnik biegu wstecznego.



Pokrywa boczna zdjęta.



W środku nie ma szczególnie szlamu, po prostu nieco starego oleju. Skrzynia trochę podobno była głośna na trzecim biegu, ale podczas późniejszych oględzin nie stwierdziłem zużycia kół zębatych. Podejrzewam, że po prostu nie było w niej wystarczająco dużo oleju, bo za dużo go w skrzyni nie było.



Odkręciłem śruby trzymające ogon skrzyni biegów. Pod jedną z nich jest blaszka identyfikująca skrzynię.



A oto i ta blaszka.



Po przekręceniu ogona skrzyni o 90 stopni wybiłem oś choinki, czyli głównego zespołu kół zębatych.



Następnie powyjmowałem wszystko ze środka obudowy.



Tu widać choinkę razem z jej łożyskami igiełkowymi i rurką dystansującą te łożyska.



Potem rozłożyłem koła zębate i synchronizatory poszczególnych biegów. Mimo wyglądu wszystko, łącznie z synchronizatorami, jest w stanie idealnym.



Szybki skok do przodu - obudowa skrzyni już oczyszczona, wymyta i pomalowana, śrubki ocynkowane, koła zębate dokładnie umyte. Można składać.



Zacząłem od wymiany uszczelniacza tylnego, w ogonie skrzyni.



Następnie wałek wyjściowy zamontowałem w ogonie skrzyni i poskładałem biegi od pierwszego (największe koło zębate) do trzeciego.



Teraz przygotowałem wałek główny.



Po umieszczeniu wszystkich igiełek łożysk na miejscu włożyłem wałek główny do obudowy skrzyni.



Tu już wszystkie koła zębate są na swoim miejscu.



Wymieniłem uszczelniacz napędu prędkościomierza.



Napęd przykręciłem do skrzyni.



W obudowie przedniego łożyska wymieniłem simmering.



Do tego nowa uszczelka.



Przygotowałem teraz pokrywę boczną skrzyni.



Po założeniu i sprzwdzeniu, że wszystkie biegi dają się włączyć bez problemu, przykręciłem wszystko na gotowo.



Następnie założyłem wodziki, żeby nie latały luzem po garażu.



Po przykręceniu łapy skrzyni została do założenia już tylko obudowa sprzęgła, czyli dzwon skrzyni. Niestety nie jest jeszcze gotowy, bo jeszcze go domyć nie dałem rady, dlatego na tym etapie uznałem skrzynię za gotową :)