Na poprzedniej stronie dokopałem się wreszcie do gołego słupka silnika. Pora rozkręcić i to.



Zacznę oczywiście od zdjęcia pokrywy zaworów. Muszę pamiętać, żeby przy składaniu pomalować tło napisu 1500 na czerwono.



Od spodu trochę zapieczonego oleju.



Podobnie na klawiaturach.



Odkręciłem i zdjąłem zestawy dźwigienek zaworowych. Ponieważ jest to silnik OHV, z wałkiem w kadłubie, to mam tu bardzo długie drążki popychaczy.



Głowica jest ciekawa, takie pół-hemi :). Komora spalania jest półkolista, ale tylko sawór ssący jest mocno pochylony, zawór wydechowy jest prawie pionowo. Na uwagę zasługuje też mała ilość śrub głowicy - raptem trzy na cylinder.



Tej półkolistej komory spalania to nawet tu nie widać przez nagar, ale ogólnie wszystko wygląda nieźle.



Do silnika mi się trochę syfu nasypało, ale i tak czeka go porzadne mycie.



W jednym z kanałów wodnych znalazłem kawałek silikonu zatykający ten przelot.



Oczywiście na zdjęciu nie widać za dobrze stanu gładzi cylindra, ale są świetne, bez żadnego śladu zużycia.



Wyjąłem popychacze. Też są w bardzo dobrym stanie.



Przez otwory po popychaczach widać trochę wałek rozrządu.



Zostało mi do odkręcenia koło pasowe, ale nie mialem takiej nasadki i musiałem zamówić, więc w międzyczasie zrobię inne rzeczy.



Wrzuciłem silnik na stojak i przekręciłem go miską olejową do góry.



W środku trochę brei olejowej.



Ale ogólnie dół silnika wygląda przyzwoicie.



Z pompy oleju rurka prowadzi pompowany olej na drugą stronę silnika, do filtra oleju.



Po zdjęciu pompy oleju mam widok na wał korbowy. Wał tylko na trzech podporach.



Z bloku wyjąłem jeszcze zębatkę napędu pompy oleju i aparatu zapłonowego.



W końcu mam odpowiednią nasadkę i mogę odkręcić śrubę koła pasowego. Chociaż w sumie to nie mogę, bo nie idzie. W akcie desperacji znajduję na YT filmik jakiegoś gościa, który opowiada, że do nasadki potrzeba przyspawać profil, nie za długi, wystarczy 1,5 metra... aha, to dlatego nie mogę tego odkręcić. Po uwieszeniu się i poskakaniu na kluczu w końcu śruba zrobiła "pyk" i zaczęła się odkręcać.



I tu zaskoczenie. Trochę mi nie pasował otwór w pokrywie rozrządu, ale mimo to byłem święcie przekonany, że tu jest rozrząd na łańcuchu (przypominam, że nie jestem biegły w polskich samochodach) - tymczasem w środku pod pokrywą jest sucho...



A po zdjęciu pokrywy widzę pasek. Tego nie wiedziałem :).



Zsunąłem koła pasowe



I mam zdemontowany cały rozrząd i jego obudowę.



Przód bloku już prawie pusty.



Wyjąłem wałek rozrządu. Nie jest nowy, ale jest w dobrym stanie. To, co widać po lewej to jego mocowanie, poniżej po prawej to pierwsza, aluminiowa panewka, wsuwana do bloku.



A tu miejsce po tym w bloku.



Słabo widać, ale panewki wałka wymagają wymiany.



Wyjąłem tłoki. Tłoki są dobre. Panewki niby są ok, ale jak tak na nie patrzę, to raczej ich nie użyję ponownie. Nowe kosztują niedużo, warto je wymienić.



Tłoki wyglądają gorzej, niż powinny, bo są wypaprane olejem.



Zostały mi jeszcze główne podpory wału.



Tu też panewki są gładkie, ale wyglądają tak, że je wymienię.



Sam wał jest w idealnym stanie.



Po wyjęciu wału w bloku zostały jeszcze drugie połówki panewek głównych.



Wymieniam je, nie ma co ich zostawiać.



No to tyle ze środka silnika.



Zostaje pusty blok.