Zajmę się traz gaźnikiem do tego silnika. Jest to poziomy, podwójny gaźnik Solex 40DDHT. Dostałem dwa takie, jeden z tego silnika 1.8, po lewej (i ten będę robił) i drugi na wszelki wypadek, z 1.6. Są między nimi różnice w dyszach, ale ogólnie są prawie identyczne.
Tu zachowała się nawet blaszka z numerem.
Gaźnik jest bardzo skomplikowany mechanicznie, ma dużo cięgien, blaszek itd.
Do kolektora dolotowego mocowany jest za pomocą przekładek gumowych - to jest częsta rzecz w dużych, ciężkich gaźnkach poziomych.
Zacząłem od demontażu szpilek i śrub mocujących obudowęfiltra powietrza.
Tu mam mechanizm ssania. Zacznę od rozkręcenia elementu na ciecz.
Gotowe. Nawet w miarę czysto w środku.
Oprócz grzania wodą jest też tu dodatkowe wejście na kabelki - grzałka ssania jest elektryczno - wodna, pierwszy raz widzę takie połączenie. Dalsza część mechanizmu, w tle, okazała się pęknięta.
Dlatego pozyskam ją z drugiego gaźnika. Od góry mamy membrankę podciśnienia. Śruba regulacyjna ma jeszcze plastikowy kapturek zabezpieczający.
Sama membrana pociąga za mechanim, uchylając klapki ssania pod wpływem większego podciśnienia.
Wyjąłem membrankę.
Potem odkręciłem obudowę mechanizmu. Ta na szczęście jest cała.
Przy gaźniku został uchwyt mocujący i sprężyna zamykająca przepustnice.
Wszystko to oczywiście odkręcam.
Z drugiej strony są mechanizmy przepustnic - jest tu miejsce na linkę gazu i całe stado cięgienek.
Są to cięgna uchylające klapki ssania po dodaniu gazu, ale również odwrotny - uchylający przepustnicę przy przymkniętych klapkach.
Najlepsze jest to, że trzeba się w tym będzie połapać za jakiś czas, przy składaniu...
Odkręciłem mocowanie tego od gaźnika.
I rozłożyłem.
Pora na same klapki ssania. Płytka z nimi jest przykręcona do korpusu gaźnika trzema śrubami.
A tu już rozkręcone.
Przechodzę do górnej części gaźnika. Jest tu króciec do rurki paliwowej i dwie pokrywki.
Jedna, mniejsza pokrywka, jest dostępem do dysz gaźnika.
Dzięki niej można się do tych dysz dostać bez rozkręcania całej reszty. Króciec pod rurkę też odkręciłem, w dolnej jego części umieszczony był zaworek iglicowy.
Po odkręceniu większej pokrywy zdemontowałem z niej pływak.
Następnie wykręciłem dysze.
Są tu też zaworki zwrotne pompek przyśpieszacza, czyli ciężarek, który trzymam, i kulka na dnie kanaliku.
Kulkę widać na dnie. Drugi taki sam zestaw jest po prawej stronie.
Wykręciłem też dysze i korki z korpusu.
Po odwróceniu gaźnika mam dostęp do jego dolnej części. Tu jest membrana pompki przyśpieszacza.
Składa się na to dość sporo części.
Potem odkręciłem wkręty trzymające w obudowie gardziele i zwężki.
Odkręciłem też gumowe łączniki.
Odkręciłem płytki przepustnic.
Następnie wyjąłem ośki przepustnic.
A na koniec wyjąłem zwężki i gardziele. Korpus gaźnika jest już pusty.
Tu zachowała się nawet blaszka z numerem.
Gaźnik jest bardzo skomplikowany mechanicznie, ma dużo cięgien, blaszek itd.
Do kolektora dolotowego mocowany jest za pomocą przekładek gumowych - to jest częsta rzecz w dużych, ciężkich gaźnkach poziomych.
Zacząłem od demontażu szpilek i śrub mocujących obudowęfiltra powietrza.
Tu mam mechanizm ssania. Zacznę od rozkręcenia elementu na ciecz.
Gotowe. Nawet w miarę czysto w środku.
Oprócz grzania wodą jest też tu dodatkowe wejście na kabelki - grzałka ssania jest elektryczno - wodna, pierwszy raz widzę takie połączenie. Dalsza część mechanizmu, w tle, okazała się pęknięta.
Dlatego pozyskam ją z drugiego gaźnika. Od góry mamy membrankę podciśnienia. Śruba regulacyjna ma jeszcze plastikowy kapturek zabezpieczający.
Sama membrana pociąga za mechanim, uchylając klapki ssania pod wpływem większego podciśnienia.
Wyjąłem membrankę.
Potem odkręciłem obudowę mechanizmu. Ta na szczęście jest cała.
Przy gaźniku został uchwyt mocujący i sprężyna zamykająca przepustnice.
Wszystko to oczywiście odkręcam.
Z drugiej strony są mechanizmy przepustnic - jest tu miejsce na linkę gazu i całe stado cięgienek.
Są to cięgna uchylające klapki ssania po dodaniu gazu, ale również odwrotny - uchylający przepustnicę przy przymkniętych klapkach.
Najlepsze jest to, że trzeba się w tym będzie połapać za jakiś czas, przy składaniu...
Odkręciłem mocowanie tego od gaźnika.
I rozłożyłem.
Pora na same klapki ssania. Płytka z nimi jest przykręcona do korpusu gaźnika trzema śrubami.
A tu już rozkręcone.
Przechodzę do górnej części gaźnika. Jest tu króciec do rurki paliwowej i dwie pokrywki.
Jedna, mniejsza pokrywka, jest dostępem do dysz gaźnika.
Dzięki niej można się do tych dysz dostać bez rozkręcania całej reszty. Króciec pod rurkę też odkręciłem, w dolnej jego części umieszczony był zaworek iglicowy.
Po odkręceniu większej pokrywy zdemontowałem z niej pływak.
Następnie wykręciłem dysze.
Są tu też zaworki zwrotne pompek przyśpieszacza, czyli ciężarek, który trzymam, i kulka na dnie kanaliku.
Kulkę widać na dnie. Drugi taki sam zestaw jest po prawej stronie.
Wykręciłem też dysze i korki z korpusu.
Po odwróceniu gaźnika mam dostęp do jego dolnej części. Tu jest membrana pompki przyśpieszacza.
Składa się na to dość sporo części.
Potem odkręciłem wkręty trzymające w obudowie gardziele i zwężki.
Odkręciłem też gumowe łączniki.
Odkręciłem płytki przepustnic.
Następnie wyjąłem ośki przepustnic.
A na koniec wyjąłem zwężki i gardziele. Korpus gaźnika jest już pusty.