Mając skręcony cały układ korbowo tłokowy przechodzę do składania rozrządu. Przygotowałem więc ślizgi, łańcuch i pompę oleju.
Założyłem łańcuch i kółko napędu pompy oleju.
Potem na miejsce trafiła pompa.
Wszystkie części aluminiowe mam już od dawna gotowe. Zaczynam wyszukiwać odpowiednie śruby w wiaderku z ocynkami.
Przykręciłem pokrywę łańcucha. Niestety okazało się, że zestaw uszczelek, mimo, że naprawdę kompletny, nie zawiera uszczelniaczy przedniego i tylnego wału. Musiałem je dopiero zamówić. Tu uszczelniacz jeszcze dość łatwo włożę, ale z tyłu nie będę montował pokrywy wału, żeby móc go wcisnąć poza silnikiem. A jak pokrywy nie założę, to i miski oleju...
Ślizgi łańcucha przykręcone są do obudowy śrubami pasowanymi. Ocynkowana śruba jest do napinacza, wystaje na zewnątrz, dlatego została ocynkowana.
Napinacz jest przedziwnej konstrukcji, ściąga go w łuk sprężyna.
Nie jest idealny, ale nowego nie znalazłem. Powinien jeszcze sporo dać radę, zwłaszcza, że jest na powrocie, czyli po luźniejszej stronie łańcucha.
Zamontowałem wszystkie te części w obudowie.
Silnik już postawiony do pionu, bo następną rzeczą będzie założenie głowicy. Tu już uszczelka na miejscu. Kolejna uszczelka musi trafić pomiędzy głowicę a pokrywę rozrządu, w miejscu przejścia wałka rozrządu - widać to po lewej stronie.
Wyciągnąłem więc i głowicę, którą wcześniej złożyłem.
Śruby głowicy mają dwie długości. Dobrałem je i ułożyłem w kolejności, żeby łatwo je włożyć na miejsce. Podkładki pod nie są dość grube.
Założyłem głowicę i dokręciłem śruby. Widać też uszczelkę przy obudowie rozrządu.
Wałek też jest w niezłym stanie i nie wymaga wymiany. Ma bardzo ciekawą konstrukcję smarowania - ma otwór w środku i ze środkowego czopa smarowanie jest rozprowadzone w środku wałka, a na krzywkach sa otworki, którymi wylewa się olej. Jeden z tych otworków widać na zdjęciu.
A tu już wałek wsunięty na miejsce w głowicy.
Przykręciłem płytkę trzymającą wałek, ściągnąłem napinacz i wlożyłem kółko zębate. Znaczniki rozrządu się zgadzają, więc jest w porządku :).
Ponieważ silnik na sztorc stoi dość niestabilnie, położyłem go na stole. Teraz będę zakrywał rozrząd pokrywą łańcucha.
Pokrywa łańcucha już na miejscu.
Z tyłu głowicy wystaje zębatka na wałku rozrządu. Napędza ona aparat zapłonowy.
Sam aparat montowany jest pod kątem prostym do głowicy, za pomocą tego adaptera.
Przykręciłem szpilki i sam adapter.
Przygotowałem też kolektor wodny. Ma on wiele króćców wodnych i miejsce na termostat.
Szpilki pompy wody wkręciłem na uszczelniacz do gwintów, bo otwory na nie są przelotowe.
Zakładam też termostat.
Gotowe. Samej pompy wody jeszcze nie mam zrobionej. Nowa jest nieosiągalna.
Wkręciłem szpilki mocujące kolektor dolotowy i założyłem jego uszczelki. Górne otwory to kanały wodne. Z kolektora wodnego wystaje króciec, który ma się łączyć z kanałem w kolektorze dolotowym Rurka gumowa była oczywiście mocno sparciała, więc dałem nowy wąż, akurat miałem pod ręką silikonowy.
Przykręciłem kolektor dolotowy.
A tak to wygląda z drugiej strony.
Przykręciłem też jedną łapę silnika, do której mam teraz dostęp.
Założyłem łańcuch i kółko napędu pompy oleju.
Potem na miejsce trafiła pompa.
Wszystkie części aluminiowe mam już od dawna gotowe. Zaczynam wyszukiwać odpowiednie śruby w wiaderku z ocynkami.
Przykręciłem pokrywę łańcucha. Niestety okazało się, że zestaw uszczelek, mimo, że naprawdę kompletny, nie zawiera uszczelniaczy przedniego i tylnego wału. Musiałem je dopiero zamówić. Tu uszczelniacz jeszcze dość łatwo włożę, ale z tyłu nie będę montował pokrywy wału, żeby móc go wcisnąć poza silnikiem. A jak pokrywy nie założę, to i miski oleju...
Ślizgi łańcucha przykręcone są do obudowy śrubami pasowanymi. Ocynkowana śruba jest do napinacza, wystaje na zewnątrz, dlatego została ocynkowana.
Napinacz jest przedziwnej konstrukcji, ściąga go w łuk sprężyna.
Nie jest idealny, ale nowego nie znalazłem. Powinien jeszcze sporo dać radę, zwłaszcza, że jest na powrocie, czyli po luźniejszej stronie łańcucha.
Zamontowałem wszystkie te części w obudowie.
Silnik już postawiony do pionu, bo następną rzeczą będzie założenie głowicy. Tu już uszczelka na miejscu. Kolejna uszczelka musi trafić pomiędzy głowicę a pokrywę rozrządu, w miejscu przejścia wałka rozrządu - widać to po lewej stronie.
Wyciągnąłem więc i głowicę, którą wcześniej złożyłem.
Śruby głowicy mają dwie długości. Dobrałem je i ułożyłem w kolejności, żeby łatwo je włożyć na miejsce. Podkładki pod nie są dość grube.
Założyłem głowicę i dokręciłem śruby. Widać też uszczelkę przy obudowie rozrządu.
Wałek też jest w niezłym stanie i nie wymaga wymiany. Ma bardzo ciekawą konstrukcję smarowania - ma otwór w środku i ze środkowego czopa smarowanie jest rozprowadzone w środku wałka, a na krzywkach sa otworki, którymi wylewa się olej. Jeden z tych otworków widać na zdjęciu.
A tu już wałek wsunięty na miejsce w głowicy.
Przykręciłem płytkę trzymającą wałek, ściągnąłem napinacz i wlożyłem kółko zębate. Znaczniki rozrządu się zgadzają, więc jest w porządku :).
Ponieważ silnik na sztorc stoi dość niestabilnie, położyłem go na stole. Teraz będę zakrywał rozrząd pokrywą łańcucha.
Pokrywa łańcucha już na miejscu.
Z tyłu głowicy wystaje zębatka na wałku rozrządu. Napędza ona aparat zapłonowy.
Sam aparat montowany jest pod kątem prostym do głowicy, za pomocą tego adaptera.
Przykręciłem szpilki i sam adapter.
Przygotowałem też kolektor wodny. Ma on wiele króćców wodnych i miejsce na termostat.
Szpilki pompy wody wkręciłem na uszczelniacz do gwintów, bo otwory na nie są przelotowe.
Zakładam też termostat.
Gotowe. Samej pompy wody jeszcze nie mam zrobionej. Nowa jest nieosiągalna.
Wkręciłem szpilki mocujące kolektor dolotowy i założyłem jego uszczelki. Górne otwory to kanały wodne. Z kolektora wodnego wystaje króciec, który ma się łączyć z kanałem w kolektorze dolotowym Rurka gumowa była oczywiście mocno sparciała, więc dałem nowy wąż, akurat miałem pod ręką silikonowy.
Przykręciłem kolektor dolotowy.
A tak to wygląda z drugiej strony.
Przykręciłem też jedną łapę silnika, do której mam teraz dostęp.