Od zeszłej aktualizacji udało się w ekspresowym tempie załatwić malowanie proszkowe kilku rzeczy, m.in. do tego silnika. Odbierałem jeszcze ciepłe :).
Sam blok chciałem najpierw oczyścić z rdzy, ale się nie dało - był tak zapaprany olejem. Dlatego najpierw porządnie go domyłem. Tak wygląda świeżo po myciu. Widać ile silikonu było użyte, swoją drogą nie tam, gdzie trzeba :).
Blok był malowany, tak powiedziano właścicielowi, widziałem też ślady farby na świecach, więc wierzę. Nie wiem tylko, czy blok był w ogóle domyty przed malowaniem, bo wszystko z niego złaziło tak łatwo, jakby było malowane na olej.
Po oczyszczeniu umyłem blok ponownie i odtłuściłem. Najpierw pomaluję go z tyłu, żeby potem powiesić go na stojak. Zaślepka otworu na wałek wyrównoważający tu jest użyta jako zaślepka do malowania, bo już się do niczego nie nadaje. Były wkręcone za długie śruby miski oleju i ją wygięły. Stąd też spory wyciek z tego miejsca.
Tył bloku już pomalowany podkładem.
Potem silnik powędrował na stojak, a ja okleiłem go do malowania.
Z każdej strony.
Naprawdę z każdej, no piszę przecież :).
Potem mogłem już pomalować blok podkładem.
A po wyschnięciu - czarnym lakierem.
Niedługo później zaczynam składanie. Panewki wałka wyrównoważającego były włożone nowe, ale nieprawidłowo. Mają one widoczne na zdjęciu rowki. Służą one do smarowania - z przodu silnika łączenia koła zębatego z blokiem, z tyłu - łączenia wałka z blokiem. Obie panewki miały te rowki włożone na odwrót, co powodowałoby przycieranie się wałka przy bloku. Tu już je wkładam z powrotem, we właściwą stronę. Kreska pomoaga w ustawieniu panewki tak, żeby trafić na otwory w bloku.
A tu już panewki na miejscu. Tylna, z rowkiem w stronę tyłu bloku.
I przednia, z rowkiem do przodu.
Potem wyjąłem panewki wałka rozrządu, które miały być nowe. Tymczasem znalazłem na nich logo Forda, czyli jednak nie były wymieniane.
Zamiast nich włożyłem komplet nowych.
Tu już siedzą sobie na miejscu.
Panewki wałków najłatwiej włożyć jak blok leży luzem. Zanim wrzucę go z powrotem na stojak, włożę jeszcze do niego wałek wyrównoważający. Znalazłem też nieskrzywioną, a nawet i ocynkowaną, zaślepkę.
Włożony, zaślepka też na miejscu.
Przejrzałem panewki główne. Oprócz tej jednej, ze zintegrowanymi oporowymi, były włożone nowe. Nie widać na nich śladów zużycia, więc wracają na miejsce. Oporową daję jednak nową, skoro i tak jest. Oczywiście wszystko dokładnie pomierzyłem, żeby się upewnić, że można to z czystym sumieniem złożyć.
Wał i stopy wału już przygotowane, dokładnie umyte.
Panewki trafiły na swoje miejsce. Opisałem je podczas zdejmowania, żeby trafiły dokładnie tam, gdzie trzeba.
Tylna płaszczyzna wału korbowego, po której ślizga się uszczelniacz, była nieco wytarta przez stary, sztywny uszczelniacz. Założę tu tuleję naprawczą.
Gotowe. Teraz nie powinna się tędy przedostać nawet kapka oleju.
To była ostatnia rzecz przed włożeniem wału na miejsce. Panewki posmarowałem olejem.
Potem założyłem i dokręciłem stopy wału.
Panewki korbowe też były nowe, ale przez problemy z ciśnieniem oleju, dostały w kość (czy panewka ma kość?). Wymienię je na nowe.
Tłoki obejrzałem dokładnie, w jakiej pozycji były na nich założone pierścienie. Wygląda na to, że książkowo, więc zdjąłem pierścienie z intencją ponownego ich założenia. Zazwyczaj tego unikam, ale tu blok jest w naprawdę ładnym stanie. Potem tłoki bardzo dokładnie domyłem.
Udało się je naprawdę nieźle doczyścić. Zwłaszcza rowki na pierścienie trzeba doczyścić, żeby pierścienie swobodnie w nich się zmieściły.
Przygotowałem wszystko, co potrzebne do włożenia tłoków.
Założyłem pierścienie. Zamki są w mniej więcej tych samych miejscach, w których były po wyjęciu.
Ścisnąłem pierścienie przyrządem i założyłem gumki ochraniające śruby korbowodu.
I pierwszy tłok na miejscu.
Jak już wszystkie włożyłem na miejsce, to dokręciłem je z odpowiednim momentem. Oczywiście przed całą akcją, wszystko zostało pomierzone, czy aby na pewno mieści się w dopuszczalnym zakresie.
I widok z góry. Tu już nawet włożyłem wałek rozrządu.
A tu wałek jeszcze nie włożony :). Czasem zdjęcia nie są w kolejności zrobienia, żeby wątek lepiej się na stronie układał. W każdym razie przejrzałem pompę oleju. Była włożona nowa, więc ją zostawiam. Sprawdziłem tylko, czy nigdzie nie ma resztek silikonu.
Korpus pompy przykręcony na miejsce, koła zębate w środku. Posmarowałem to smarem montażowym, żeby pompa szybko zassała olej za pierwszym razem.
Potem przykręciłem pokrywkę pompy oleju i jej smok. Tym razem nie będzie tu silikonu! :)
Na koniec przykręciłem płytkę mocującą wałek rozrządu i założyłem koło zębate wałka wyrównoważającego.
Sam blok chciałem najpierw oczyścić z rdzy, ale się nie dało - był tak zapaprany olejem. Dlatego najpierw porządnie go domyłem. Tak wygląda świeżo po myciu. Widać ile silikonu było użyte, swoją drogą nie tam, gdzie trzeba :).
Blok był malowany, tak powiedziano właścicielowi, widziałem też ślady farby na świecach, więc wierzę. Nie wiem tylko, czy blok był w ogóle domyty przed malowaniem, bo wszystko z niego złaziło tak łatwo, jakby było malowane na olej.
Po oczyszczeniu umyłem blok ponownie i odtłuściłem. Najpierw pomaluję go z tyłu, żeby potem powiesić go na stojak. Zaślepka otworu na wałek wyrównoważający tu jest użyta jako zaślepka do malowania, bo już się do niczego nie nadaje. Były wkręcone za długie śruby miski oleju i ją wygięły. Stąd też spory wyciek z tego miejsca.
Tył bloku już pomalowany podkładem.
Potem silnik powędrował na stojak, a ja okleiłem go do malowania.
Z każdej strony.
Naprawdę z każdej, no piszę przecież :).
Potem mogłem już pomalować blok podkładem.
A po wyschnięciu - czarnym lakierem.
Niedługo później zaczynam składanie. Panewki wałka wyrównoważającego były włożone nowe, ale nieprawidłowo. Mają one widoczne na zdjęciu rowki. Służą one do smarowania - z przodu silnika łączenia koła zębatego z blokiem, z tyłu - łączenia wałka z blokiem. Obie panewki miały te rowki włożone na odwrót, co powodowałoby przycieranie się wałka przy bloku. Tu już je wkładam z powrotem, we właściwą stronę. Kreska pomoaga w ustawieniu panewki tak, żeby trafić na otwory w bloku.
A tu już panewki na miejscu. Tylna, z rowkiem w stronę tyłu bloku.
I przednia, z rowkiem do przodu.
Potem wyjąłem panewki wałka rozrządu, które miały być nowe. Tymczasem znalazłem na nich logo Forda, czyli jednak nie były wymieniane.
Zamiast nich włożyłem komplet nowych.
Tu już siedzą sobie na miejscu.
Panewki wałków najłatwiej włożyć jak blok leży luzem. Zanim wrzucę go z powrotem na stojak, włożę jeszcze do niego wałek wyrównoważający. Znalazłem też nieskrzywioną, a nawet i ocynkowaną, zaślepkę.
Włożony, zaślepka też na miejscu.
Przejrzałem panewki główne. Oprócz tej jednej, ze zintegrowanymi oporowymi, były włożone nowe. Nie widać na nich śladów zużycia, więc wracają na miejsce. Oporową daję jednak nową, skoro i tak jest. Oczywiście wszystko dokładnie pomierzyłem, żeby się upewnić, że można to z czystym sumieniem złożyć.
Wał i stopy wału już przygotowane, dokładnie umyte.
Panewki trafiły na swoje miejsce. Opisałem je podczas zdejmowania, żeby trafiły dokładnie tam, gdzie trzeba.
Tylna płaszczyzna wału korbowego, po której ślizga się uszczelniacz, była nieco wytarta przez stary, sztywny uszczelniacz. Założę tu tuleję naprawczą.
Gotowe. Teraz nie powinna się tędy przedostać nawet kapka oleju.
To była ostatnia rzecz przed włożeniem wału na miejsce. Panewki posmarowałem olejem.
Potem założyłem i dokręciłem stopy wału.
Panewki korbowe też były nowe, ale przez problemy z ciśnieniem oleju, dostały w kość (czy panewka ma kość?). Wymienię je na nowe.
Tłoki obejrzałem dokładnie, w jakiej pozycji były na nich założone pierścienie. Wygląda na to, że książkowo, więc zdjąłem pierścienie z intencją ponownego ich założenia. Zazwyczaj tego unikam, ale tu blok jest w naprawdę ładnym stanie. Potem tłoki bardzo dokładnie domyłem.
Udało się je naprawdę nieźle doczyścić. Zwłaszcza rowki na pierścienie trzeba doczyścić, żeby pierścienie swobodnie w nich się zmieściły.
Przygotowałem wszystko, co potrzebne do włożenia tłoków.
Założyłem pierścienie. Zamki są w mniej więcej tych samych miejscach, w których były po wyjęciu.
Ścisnąłem pierścienie przyrządem i założyłem gumki ochraniające śruby korbowodu.
I pierwszy tłok na miejscu.
Jak już wszystkie włożyłem na miejsce, to dokręciłem je z odpowiednim momentem. Oczywiście przed całą akcją, wszystko zostało pomierzone, czy aby na pewno mieści się w dopuszczalnym zakresie.
I widok z góry. Tu już nawet włożyłem wałek rozrządu.
A tu wałek jeszcze nie włożony :). Czasem zdjęcia nie są w kolejności zrobienia, żeby wątek lepiej się na stronie układał. W każdym razie przejrzałem pompę oleju. Była włożona nowa, więc ją zostawiam. Sprawdziłem tylko, czy nigdzie nie ma resztek silikonu.
Korpus pompy przykręcony na miejsce, koła zębate w środku. Posmarowałem to smarem montażowym, żeby pompa szybko zassała olej za pierwszym razem.
Potem przykręciłem pokrywkę pompy oleju i jej smok. Tym razem nie będzie tu silikonu! :)
Na koniec przykręciłem płytkę mocującą wałek rozrządu i założyłem koło zębate wałka wyrównoważającego.