Został jeszcze nie do końca poskładany przód silnika. Tu brakuje jeszcze pompy oleju i pompy wtryskowej. W sumie też oleju :).
Michałowi udało się kupić nową pompę. Nie jest to proste (i tanie ) zadanie w przypadku dość niszowego silnika.
Pompa oleju trafiła na swoje miejsce, rozrząd ustawiony.
Następnie przykręciliśmy pompę wtryskową. Podaje wysokie ciśnienie oleju napędowego na wtryski, ale sama jest zasilana pompą paliwa niskociśnieniową, widoczną lekko po prawej u dołu.
Potem zaczęła się zabawa z ustawianiem kąta wtrysku paliwa.
Ogólnie polega to na tym, że cofa się wał korbowy o ok. 30 stopni przed górnym martwym punktem pierwszego cylindra - wtedy krzywka na pompie, do której dotyka czujnik zegarowy jest całkiem cofnięta. Zerujemy wskaźnik i kręcimy wałem korbowym zgodnie z kierunkiem pracy. Dokładnie w GMP wskaźnik ma wskazać 0.88mm. Jeśli nie wskazuje - przekręca się pompę. Niby proste, ale sporo trudności sprawia walka z czujnikiem zegarowym i dokadnym złapaniem GMP.
Potem nasmarowaliśmy koła zębate smarem montażowym.
I można było założyć pokrywę rozrządu. Po lewej u dołu widać też założoną pompę wspomagania, która w łodzi napędza siłowniki trymu, czy coś.
Potem nastąpiła dość długa faza ogarniania przez Michała, właściciela, osprzętu typowego dla łódki, czyli rozmaitych wymienników ciepła. Faza długa nie przez Michała, a przez to, że te części były najczęściej w dramatycznym stanie. Tu na przykład widzimy magistralę wodną.
A tu mamy wymiennik ciepła zintegrowany z kolektorem dolotowym.
Po otwarciu nastąpiła konstarnacja i rozczarowanie.
Trzeba było go jednak zdemontować do końca.
Wymiennik ciepła okazał się w opłakanym stanie. Środek był spękany i nieszczelny.
Obudowa z kolei wyżarta korozją. Potem było to napawane i szlifowane na wymiar.
Podkładki na końcach też były przeżarte, więc zostały wycięte nowe.
Środek został wykonany od podstaw. Tu widać produkcję elementu końcowego.
Do tego doszły nowe rurki.
Na silnik założona została magistrala wodna - tuż przy pokrywie zaworów.
Następnie na kolektor wydechowo/dolotowy przykręcony został ten odbudowany wymiennik ciepła i element łączący go z turbiną.
Tu widać połączenie elastyczne z turbiną.
Po drugiej stronie zamontowane zostały świece żarowe (ledwo je tu widać) i wtryskiwacze.
Zamontowany został filtr paliwa.
Rurki łączące pompę wtryskową z wtryskiwaczami wyglądały tak.
Wszystko zostało rozkręcone.
Potem, po oczyszczeniu i ocynkowaniu - montujemy. Teraz rurkę powrotu paliwa.
I rurki zasilające wtryski.
Z przodu przykręcone zostały zaślepki otworów rewizyjnych. W miejscu pomarańczowej taśmy będzie niedugo pompa wody zewnętrznej.
Michałowi udało się kupić nową pompę. Nie jest to proste (i tanie ) zadanie w przypadku dość niszowego silnika.
Pompa oleju trafiła na swoje miejsce, rozrząd ustawiony.
Następnie przykręciliśmy pompę wtryskową. Podaje wysokie ciśnienie oleju napędowego na wtryski, ale sama jest zasilana pompą paliwa niskociśnieniową, widoczną lekko po prawej u dołu.
Potem zaczęła się zabawa z ustawianiem kąta wtrysku paliwa.
Ogólnie polega to na tym, że cofa się wał korbowy o ok. 30 stopni przed górnym martwym punktem pierwszego cylindra - wtedy krzywka na pompie, do której dotyka czujnik zegarowy jest całkiem cofnięta. Zerujemy wskaźnik i kręcimy wałem korbowym zgodnie z kierunkiem pracy. Dokładnie w GMP wskaźnik ma wskazać 0.88mm. Jeśli nie wskazuje - przekręca się pompę. Niby proste, ale sporo trudności sprawia walka z czujnikiem zegarowym i dokadnym złapaniem GMP.
Potem nasmarowaliśmy koła zębate smarem montażowym.
I można było założyć pokrywę rozrządu. Po lewej u dołu widać też założoną pompę wspomagania, która w łodzi napędza siłowniki trymu, czy coś.
Potem nastąpiła dość długa faza ogarniania przez Michała, właściciela, osprzętu typowego dla łódki, czyli rozmaitych wymienników ciepła. Faza długa nie przez Michała, a przez to, że te części były najczęściej w dramatycznym stanie. Tu na przykład widzimy magistralę wodną.
A tu mamy wymiennik ciepła zintegrowany z kolektorem dolotowym.
Po otwarciu nastąpiła konstarnacja i rozczarowanie.
Trzeba było go jednak zdemontować do końca.
Wymiennik ciepła okazał się w opłakanym stanie. Środek był spękany i nieszczelny.
Obudowa z kolei wyżarta korozją. Potem było to napawane i szlifowane na wymiar.
Podkładki na końcach też były przeżarte, więc zostały wycięte nowe.
Środek został wykonany od podstaw. Tu widać produkcję elementu końcowego.
Do tego doszły nowe rurki.
Na silnik założona została magistrala wodna - tuż przy pokrywie zaworów.
Następnie na kolektor wydechowo/dolotowy przykręcony został ten odbudowany wymiennik ciepła i element łączący go z turbiną.
Tu widać połączenie elastyczne z turbiną.
Po drugiej stronie zamontowane zostały świece żarowe (ledwo je tu widać) i wtryskiwacze.
Zamontowany został filtr paliwa.
Rurki łączące pompę wtryskową z wtryskiwaczami wyglądały tak.
Wszystko zostało rozkręcone.
Potem, po oczyszczeniu i ocynkowaniu - montujemy. Teraz rurkę powrotu paliwa.
I rurki zasilające wtryski.
Z przodu przykręcone zostały zaślepki otworów rewizyjnych. W miejscu pomarańczowej taśmy będzie niedugo pompa wody zewnętrznej.