Sukces odniesiony przy wymianie uszczelki miski olejowej skrzyni biegów jeszcze szumiał w głowie, gdy się okazało, że nadal kapie... Co prawda nie w takich ilościach, ale zawsze. Przeszedłem do planu B. Po zbadaniu całej miski dookoła zauważyłem, że jest zgięta w przedniej części tak, że ma krzywą płaszczyznę przylegania. Trochę pomyślałem (bo tak łatwo to się tego nie da wyprostować, bo to tłoczony profil, zresztą prostowałem już tą miskę) i wymyśliłem profil wzmacniający. Zacząłem od płaskownika.



Pocierałem go o swoją brodę aż uzyskałem pożądany wymiar.



I wkręcony na dłuższe śruby. Testowałem to draństwo i już nie cieknie.



Nie cieknie przez dobę. Potem znowu kapie... Wymyłem całą skrzynię dookoła i co się okazało? Jak silnik pracuje, to poziom oleju w skrzyni jest niski - pompa oleju pompuje go w całą skrzynię i konwerter momentu. Gdy samochód stoi nieuruchamiany, to olej z konwertera powoli z niego spływa aż zaczyna wyciekać. Którędy? A właśnie tędy:



Osią wybieraka zmiany biegów (selector shaft) i throttle valve shaft.
Żeby to wymienić trzeba wyjąć skrzynię, zdjąć miskę olejową i odkręcić płytę sterującą. Ale, że do odważnych świat należy, robimy to metodą "na proktologa", czyli przez rurę wydechową. Zdjąłem mechanizmy wybieraka i dźwigni od przepustnicy.



Przygotowałem specjalistyczne narzędzie do demontażu uszczelniacza (wygiąłem kawałek sztywnego drutu w imadle i spłaszczyłem jego koniec młotkiem) i wyjąłem uszczelniacz.



Po czym zdałem sobie sprawę, że jednak opis w internecie, że trzeba zdjąć i rozebrać skrzynię nie jest taki głupi - od góry nie ma prawie w ogóle ostępu do tego miejsca, a z kanału nawet nie widać miejsca na uszczelniacz... Jedyną możliwością sprawdzenia, czy dobrze włożyłem uszczelniacz było zrobienie zdjęcia, inaczej nic nie widać. Żeby było śmieszniej, to nawet nie aparatem, bo się nie mieści, ale telefonem :)
Pomijam już fakt dorobienia dwóch narzędzi, żeby w ogóle ten simmering tam porządnie wcisnąć... Niestety patrząc na stan powierzchni osi wybieraka nie przewiduję spektakularnego sukcesu w uszczelnianiu tego elementu.



Niestety to nie załatwia sprawy. Jak widać na powyższym zdjęciu, jest tam jeszcze pierścień Segera, pod nim podkładka, a pod nią... kolejny uszczelniacz. On oczywiście również przecieka. Walka trwa.

UPDATE.
Niestety to nie ten mały uszczelniacz. Jego też wymieniłem, ale cieknie dalej z tego większego simmeringu. Niepocieszony zabrałem się za sprawdzanie czemu to tam tak cieknie. W ferworze walki zdjąłem płytę sterującą...



Fajnie wygląda pustawa skrzynia, co? Na zdjęciu powyżej widać otwór (ten duży u góry zdjęcia) po wybieraku, zwisa też pręt od blokady PARK skrzyni. Na zdjęciu poniżej widać wybierak po prawej stronie.



I nasz winowajca - selector shaft, wewnątrz niego throttle valve shaft.



Po dokładnych oględzinach już wiem, czemu cieknie. Zewnętrzna płaszczyzna tego walca jest strasznie wyrobiona przez stwardniałą gumę starej uszczelki. Trzeba by to wymienić, albo wykombinować coś, żeby nie ciekło. Może złożyć to na pakuły? :)



No dobra. Po dwóch tygodniach czekania na przesyłkę ze stanów mamy co widać - używany selector shaft, w stanie idealnym. Teraz to wszystko poskładałem i póki co nie cieknie. Zobaczymy :) ale mam nadzieję, że to zakończy temat.



Problem jest tylko taki, że jest to część teoretycznie do Dodge'a od roku 1966 do 1971. Potem była nieco inna, różniła się elementem sterującym włącznikiem świateł cofania. Ta część tego elementu nie ma, późniejsza już ma. Podejrzewam, że w tej opcji, co my tu mamy, włącznik świateł cofania był przy kolumnie kierownicy. Sęk w tym, że teraz światła cofania świecą się cały czas, jak tylko nie jest wrzucone P albo N. Wygląda na to, że ta część mogła być przez kogoś kiedyś wymieniona na niewłaściwą (a my zamówiliśmy również niewłaściwą). Pytanie tylko, czy na pewno? I po co? Żeby to wymienić trzeba zdjąć płytę sterującą, a to nie jest 30 minut pracy, tylko jednak "nieco" więcej...