Po pewnym czasie temat Dodge'a do mnie powrócił. Zrobiliśmy z właścicielem listę rzeczy, którymi warto się zająć, a którymi wręcz trzeba, potem zrobiliśmy listę części, które trzeba kupić...
Na pierwszy ogień poszła skrzynia biegów, z której się lał olej w ilościach uniemożliwiających jazdę... 5 litrów na 10km wręcz. Podejrzany był simmering przedni skrzyni i uszczelka miski olejowej, którą ktoś już kiedyś wymieniał. Umówiliśmy się na wyjęcie skrzyni i wymianę większości uszczelnień.
Na szczęście Dodge zmieścił się do garażu, chociaż o chodzeniu dookoła niego można zapomnieć. A wcale nie mam małego garażu...



Po odkręceniu osłony konwertera i koła zamachowego zobaczyłem jednak, że oleju ze skrzyni to tam nie ma (jest za to odrobinę silnikowego, ale też niekoniecznie z uszczelnienia wału, prędzej z aparatu zapłonowego się leje aż dotąd), za to z miski olejowej skrzyni kapie w tempie nieszczelnego kranu w łazience. Podjąłem decyzję, żeby jednak nie zdejmować skrzyni (bo to sporo roboty,a pożytek znikomy), a zająć się tym, do czego jest dostęp od dołu.
Zdjąłem miskę olejową. Olej ładny, klarowny, ale w sumie nie dziwne, bo świeży :) Tuż przed wyjazdem do mnie trzeba było nalać 5 litrów, żeby w ogóle ruszył... Na dnie odrobinę nalotu z materiałów ciernych, ale w sumie niewiele. Od razu też widać powód przeciekania - silikon... Tego akurat się nie powinno składać na silikon.



Od spodu auta zdjąłem filtr oleju i zacząłem czyścić płaszczyznę przylegania uszczelki z resztek silikonu.



Miska wstępnie wyczyszczona, pora zabrać się za silikon.



Po wyczyszczeniu jeszcze jeden zonk. Poprzedni przykręcający przykręcił miskę tak mocno, że przy otworach na śruby została pogięta. Musiałem to poprostować. Miskę olejową przykręca się przede wszystkim równomiernie, a nie mocno.



Potem wyczyściłem okolice rurki od bagnetu i wyjąłem ją ze skrzyni.



I wymieniłem o-ring. Tu też już będzie szczelnie.



Potem linka prędkościomierza.



Bo na niej też jest o-ring do wymiany.



A tu zdjęcie dzwonu skrzyni od spodu, ze zdjętą osłoną (oczywiście nie ma lekko, żeby zdjąć osłonę, to trzeba było zdjąć rozrusznik, a miejsca koło wydechu wcale nie za dużo). Widać, że jest dość czysto, jedynie na ściankach wewnątrz nieco oleju silnikowego. Niby można by było zdjąć skrzynię i wymienić uszczelniacz tylny wału, ale to jest realne jedynie w przypadku, gdy jest to simmering, a tu podejrzewam jeszcze uszczelnienie sznurowe... A do tego trzeba już zdjąć stopkę wału, czyli najpierw miskę olejową... Może zrobimy to innym razem.



Do wymiany pozostaje simmering tylny skrzyni (nie było go w zestawie uszczelek) uszczelniający wał napędowy; wypadałoby również wymienić mocowanie skrzyni, bo guma w nim widziała już lepsze czasy...