Skoro głowice mam już założone, to wypadałoby je uzbroić.



Wyciągnąłem zdemontowane z głowic popychacze zaworowe. Wcześniej je oznaczyłem, które gdzie były, żeby trafiły na swoje miejsce.



Po ich umyciu... nie jestem przekonany co do ich użycia w silniku. Pomijając już to, że nie wiem, czy są sprawne, to na pewno płaszczyzny z wżerami nie są czymś, co bym chciał wkładać do świeżego silnika.



Póki co jednak nie mam nowych, więc dla wstępnych przymiarek muszą wystarczyć.



Doczyściłem dokładnie wałki rozrządu i wszystkie potrzebne do ich założenia części.



Wałki trafiły na miejsce.



I przykręciłem stopki wałków.



Tu wystąpił drobny problem - jeden z wałków nie chciał się obracać, stawiał mocny opór. Spróbowałem testowo zamienić je miejscami (mimo, że krzywki mają różne, więc nie można tego tak na stałe zamienić), ale nic to nie pomogło. Zamalowałem więc stopki wałka markerem do tablic suchościeralnych.



Włożyłem i przykręciłem wałek i spróbowałem go obrócić. Widać teraz, gdzie stawia opór. Na wszystkich stopkach...



Po dłuższej, ale to naprawdę dłuższej rozkminie okazało się, że zamieniłem stopki wałków pomiędzy nimi... Ale lepiej tak, niż jak by głowica miałą być krzywa. Wracamy do popychaczy. No nie założę czegoś takiego.



W katalogach jest błąd i popychacze do tego silnika przeznaczone zupełnie nie pasują - zamówiłem nawet i przyszły zupełnie inne. Czyli nawet, jak bym znalazł jakieś inne, to i tak niewłaściwe. Zacząłem wertować katalogi wnikliwie, ale nie ma w nich wszystkich wymiarów. Po telefonie do przyjaciela z prośbą o pomiary popychaczy z zupełnie czegoś innego, okazało się, że pasują! I to z modeli bardzo, bardzo popularnych i łatwo dostępnych. I tanich :). Kupiłem zatem komplet na 3 silniki tego popularnego modelu :).



I dzięki temu mam kompet nowych popychaczy hydraulicznych.



W obu głowicach.



Teraz mogłem wreszcie przykręcić wałki rozrządu. Pomiędzy głowicami różnią się oczywiście długością, ale krzywki pomiędzy wałkami ssącymi i wydechowymi są różne. Czyli oba wałki ssące mają tak samo krzywki, ale inaczej od wałków wydechowych.



Żeby już zatkać otwory w głowicach, wkręcę świece. Oryginały kosztują majątek, na szczęście wprawiłem się już odrobinkę w wertowaniu katalogów i znalazłem dużo tańsze zamienniki. Chociaż nadal drogie, jak na świece.



Głowice wstępnie ogarnięte, teraz trzeba odpowiednio poukładać łańcuchy rozrządu.



Tu są wszystkie elementy potrzebne do dwóch wałków rozrządu. Niewidoczne na zdjęciu są dwie podkładki pod koła zębate, które zakłąda się bezpośrednio na wałek, potem kołozębate, potem ten talerz. Talerz musi trafić pinem na otwór w kole zębatym, a ścięty kawałek okręgu wewnątrz na wycięcie w wałku rozrządu. To w sumie dość istotne :).



Zaczynam jednak od samego łańcucha. Dolną prowadnicę między kołem na wale a kołem na wałku w bloku przykręciłem już wcześniej. Teraz wkręciłem prowadnicę nad kołem widocznym pośrodku, widać jej tylko kawałek, reszta jest w głowicy, przykręcona śrubą widoczną w otworze w głowicy.



Niestety nie za pierwszym razem się to udało. Na szczęście ta prowadnica występuje nowa w przyrodzie.



Potem przykręciłem ślizg napinający , to ten po lewej stronie. U góry w głowicy ma on napinacz, który przykręcę sporo później. Teraz już mogłem ustawić odpowiednio wałki rozrządu prawej głowicy (pierwszy i drugi) i ułożyć łańcuch.



Ślizg (po lewej) i napinacz (po prawej) lewej głowicy przykręca się do pokrywy rozrządu. Trochę ją doczyściłem :). Zamontowałem też w niej nowy uszczelniacz.



Jak już wstępnie przymierzyłem jak to się zakłada na blok (a nie jest to proste, przypomina to trochę zabawę w twistera), to posmarowałem uszczelniaczem płaszczyzny pokrywy.



Silnik odwróciłem sobie tak, żeby łańcuch lewej głowicy zwisał pionowo do dołu. Uszczelka musiała tam być założona już dużo wcześniej oczywiście.



Po czym wymanewrowałem pokrywę rozrządu na miejsce. W głowicach są kołki ustalające, więc jak już się nią trafi na miejsce, to dość pewnie. Dokręciłem śruby mocujące pokrywę do bloku, to te po obu stronach pokrywy.



Od góry w głowicach są jeszcze dwie, długie śruby, po jednej w każdej z głowic.



A pomiędzy głowicami jeszcze jedna, trzymająca pokrywę rozrządu od tyłu.



Przykręciłem wreszcie koła rorządu wałków trzeciego i czwartego, w lewej głowicy, i ustawiłem łańcuch.



Przy pierwszym tłoku w górnym martwym punkcie (sprawdziłem) koło zębate wału korbowego ma klin skierowany pionowo do góry. Wtedy wszystkie wałki powinny mieć ustawione znaczniki naprzeciwko siebie. O tak:



I w drugiej głowicy.



Po przykręceniu kół rozrządu widać, jak za pomocą tych samych kół można ogarnąć dwa rzędy łańcucha, w zależności od tego, jak te koła się przykręci.



Zostawię na chwilę rozrząd, bo już mnie mocno korci, żeby zamknąć silnik od dołu. Przygotowałem uszczelkę miski oleju. Nie mogłem znaleźć tych półksiężyców z gumy na przodzie i tyle wału, więc wziąłem jakieś z zapasów.



Potem przykręciłem miskę oleju. Jakieś 10 minut później znalazłem te gumowe półksiężyce ;).



Przykręciłem ramię przenoszące filtr oleju z bloku w okolice dna miski oleju. Tu jeszcze musi być wymiennik ciepła oleju, ale jeszcze nie mam do niego odpowiedniego oringu, a w zestawie uszczelek niestety go nie ma.



Do miski potrzebuję jeszcze przykręcić spływy oleju z głowic. Do tego niestety też nie ma uszczelek w zestawie. Trudno, zrobi się.



Zrobione. Na zdjęciu widać cały zestaw części - króćce do miski, uszczelki, śrubki, rurki i spinki.



A tu widać jedną stronę złożoną. To jest jedno z dwóch miejsc, którymi olej może spłynąć do miski oleju. Drugie to przestrzeń na łańcuch rozrządu.



Od góry silnika przykręciłem jeszcze górne ślizgi łańcuchów rozrządu, pomiędzy wałkami.



Silnik zaczyna wyglądać dość imponująco. Te głowice są dość spore. Jestem przyzwyczajony do raczej mniejszych :).