Zaczynam składać skrzynię. Na samo dno trafił porządnie umyty magnes. Kółko zębate wstecznego biegu było cały czas na miejscu - nie było potrzeby go wyjmować i udało mi się je domyć w środku obudowy. Prawda też jest taka, że ośka nie chciała się dać ruszyć z miejsca i nie było sensu z nią walczyć. To i tak jest z tej drugiej, lepszej skrzyni.



Pora na wałek, na którym łożyskowana jest choinka. Z obu skrzyń mam wałki, które się do niczego nie nadają. N Poniżej nich widać nowy, dorobiony na zamówienie wałek. Jakiś czas temu robiłem taką skrzynię koledze, gdzie też ten wałek (z kilku skrzyń) był do wywalenia, i dorobione były dwa na wszelki wypadek. Ten wypadek właśnie nastąpił i kolega zgodził się na sprzedanie tego wałka do tej skrzyni.



Panewki oporowe choinki wybrałem z jeszcze innej skrzyni, dawcy części pozyskanej od jeszcze innego znajomego.



Panewki umieściłem w obudowie, przyklejając je smarem.



Ostatni rzut oka na pustą obudowę i wkładam choinkę.



Po włożeniu tego do środka trzeba trafić pomiędzy panewki oporowe i opuścić całość na dno skrzyni.



Potem mogłem wsunąć z obu stron wałki sprzegłowy i wyjściowy.



Po odwróceniu obudowy do góry nogami choinka opada na dopiero co włożone wałki. Można teraz wsunąć jej ośkę do obudowy. Kierunek tych płaskich fragmentów jest istotny, bo złapane one są potem przez ogon skrzyni biegów, żeby się nie obróciły. Obudowa łożyska widoczna na zdjęciu później musi być jeszcze obrócona, żeby kołek wystający z ogona skrzyni trafił w otwór widoczny na godzinie 11 tej obudowy.



A tu widać ośkę siedzącą na miejscu od przodu skrzyni.



Przygotowałem obudowę przedniego łożyska. Ta obudowa i wałek sprzęgłowy to chyba jedyne części z oryginalnej skrzyni biegów.



Przykręciłem to na razie jakimiś losowymi śrubami, bo właściwe nie wróciły jeszcze z cynkowania. Widać, że ten ryjek jest już naprawiany, bo nie jest stalowy, a jakiś mosiężny czy coś. Musiał być naprawiany. Za to jest dobry, a ten z drugiej skrzyni ma mocne wytarcia materiału.



Przygotowałem też ogon skrzyni z nową panewką wału i uszczelniaczem.



Ustawiłem obudowę łożyska we właściwej pozycji i przygotowałem uszczelkę.



Mała dygreska - łapa skrzyni, jak do mnie trafiła, była dość mocno pogięta. Nawet szukałem lepszej, ale nikt nie miał.



Dałem ją synowi, mówiąc, żeby to wyprostował (bo sam nie miałem pomysłu jak to zrobić), a skubaniec wrócił po pewnym czasie z prostą łapą i pytaniem, czy może taka być :). Tak to można pracować :). Łapę oddałem do malowania proszkowego i kupiłem nową poduszkę.



Przykręciłem i ogon skrzyni i łapę. Dzięki temu skrzynia będzie stabilniej leżała na stole podczas dalszych prac.



Wybrałem lepsze pręty przesuwające widełki biegów.



One też mają lekkie zużycia w miejscu, gdzie są blokady i kulki, ale powinny poprawnie dalej działać.



Żadne z widełek biegów 1/2 i 3/4 się już do niczego nie nadawały, bo były mocno wyrobione. Oddałem je do napawania.



Potem jeden komplet oszlifowałem na gotowo.



Umieściłem widełki w ich kołach i wsunąłem pręty do skrzyni. Pomiędzy prętami w obudowie są już też blokady zabezpieczające przed wrzuceniem dwóch biegów na raz.



Poskładam teraz mechanizm idący od dźwigni zmiany biegów.



Tu już włożony i przykręcony w środku.



Z obu skrzyń wybrałem komplet dobrych sprężynek i kulek.



Kulki trafiły w dołki w prętach biegów, na to sprężyny. Całość zostanie przykryta pokrywą.



A tu już wszystkie pokrywki i podstawa dźwigni zmiany biegów przykręcone właściwymi śrubami.



Następny w kolejce jest bolec i sprężyna stawiająca opór podczas wrzucania wstecznego biegu.



Bolec włożony jest od dołu, z boku trzyma go kulka pod tą śrubą. Od dołu całość będzie zamknięta czujnikiem wstecznego biegu.



Chyba mogę już przykręcić obudowę sprzęgła. Od tego momentu już ciężka skrzynia robi się bardzo ciężka :).



Teraz przypomina to coś, co może działać...



Wbiłem nowy kołek trzymający łapę sprzęgła w dzwonie i założyłem łapę. Brakuje łożyska sprzęgła, ale prawdopodobnie będzie kiedyś kupowane w całym zestawie tarcza/docisk/łożysko, więc nie chciałem kupować niepotrzebnie drugiego.



Przygotowałem odnowioną dźwignię zmiany biegów (po prawej).



Wkłada się ją w wycięcie w gnieździe, na to idą sprężyna i podkładki.



A na końcu nakrętka trzymająca to razem.




Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Dowiedz się więcejRozumiem