Przejdźmy do tylnych hamulców.
![](img/003_001.jpg)
Tu pod kapselkiem kryje się nakrętka trzymająca bęben na półosi.
![](img/003_002.jpg)
Bęben jest osadzony na stożkowej części półosi, dodatkowo do tego jest klin. Stożek powoduje, że potrafi się to dość mocno ze sobą skleić.
![](img/003_003.jpg)
Z tej strony jakoś poszło. Hamulce wyglądają całkiem ok.
![](img/003_004.jpg)
Bęben też w bardzo dobrym stanie.
![](img/003_005.jpg)
Odkręciłem śruby trzymające płytkę dociskającą łożysko. Trzymay też uszczelniacz łożyska.
![](img/003_006.jpg)
Ten uszczelniacz już się niestety do niczego nie nadaje.
![](img/003_007.jpg)
Z drugiej strony bęben był nieco bardziej oporny. Musiałem go trochę podgrzać i puknąć większym młotkiem.
![](img/003_008.jpg)
Te dwie śruby są dostępne od drugiej strony, mają łebki mimośrodowo i służą do regulacji szczęk hamulcowych. Ale ja nie o tym - po prawej widać, że potrzebuję nowych szczęk hamulcowych... Zwróć uwagę na metalową obudowę uszczelniacza - pomiędzy dolnymi śrubami jest odpływ oleju, jeśli by tu dotarł, w tarczy kotwicznej jest otwór do odprowadzenia go na zewnątrz bębna nie powodując zaolejenia hamulców. Sprytne. Ale i tak tu coś nie zadziałało, bo całe szczęki są tłuste.
![](img/003_009.jpg)
Po odkręceniu tego wszystkiego i zdjęciu tarczy kotwicznej (musiałem odpiąć rurkę hamulcową i podnieść ją do góry, żeby płyn nie kapał) mogłem wypukać łożysko z obudowy mostu.
![](img/003_010.jpg)
Wewnętrzny uszczelniacz łożyska też już jest do wymiany. W środku trochę brudno. Zwróć uwagę na ciekawy sposób mocowania amortyzatora - podkłądka i zawleczka wystarczy :).
![](img/003_011.jpg)
Po wyjęciu tego wszystkiego umyłem dokłądnie wszystkie części.
![](img/003_012.jpg)
I wracamy do lewej strony. Zdejmuję bęben...
![](img/003_013.jpg)
I tarczę kotwiczną.
![](img/003_014.jpg)
Tu uszczelniacz wewnętrzny jest w ogóle nieco pogięty. Po lewej u dołu, w miejscu łożyska, widać kropkę - to jest otwór na kalamitkę do smarowania łożyska.
![](img/003_015.jpg)
Z tej strony łożysko po umyciu okazało się zużyte i muszę je wymienić.
![](img/003_016.jpg)
Na szczęście łożyska są typowe i łatwo dostępne. Co nie znaczy tanie... Musiałem też kupić tulejki naprawcze na płaszczyzny i pod wewnętrzne uszczelniacze (na półosi) i na zewnętrzne - na bębnach.
![](img/003_017.jpg)
Zacząłem od montażu tulejek naprawczych na bębnach.
![](img/003_018.jpg)
Po lewej już założona. Po prawej też, ale muszę jeszcze oderwać ten kołnierz służący do ich wciskania. Dość łatwo się go odrywa, tulejki mają specjalne nacięcie do tego.
![](img/003_019.jpg)
Teraz półosie.
![](img/003_020.jpg)
Na dolnej już założyłem tulejkę naprawczą, po lewej stronie od łożyska. W górnej jeszcze nie, i widać jak wytarta jest płaszczyzna, któą ma uszczelnić uszczelniacz. Po prawej widać stożek, na którym osadza się bęben, oraz miejsce na klin. Dość długi klin...
![](img/003_021.jpg)
Ogarnąłem też drugą półoś - tulejkę naprawczą i nowe łożysko.
![](img/003_022.jpg)
Nasmarowałem łożyska nowym smarem i zaraz włożę półoś. W obudowie mostu są już nowe uszczelniacze wewnętrzne.
![](img/003_023.jpg)
Tu już półoś na miejscu, wbiłem też zewnętrzną bieżnię łożyska na miejsce.
![](img/003_024.jpg)
Po lewej są podkładki dystansowe - służą one do regulacji ściśnięcia łożyska podczas przykręcania tarczy kotwicznej do obudowy mostu. W środku nowy uszczelniacz zewnętrzny, a po prawej osłona na nadmiarowy smar.
![](img/003_025.jpg)
Pora na przegląd hamulców. Tłoczki w cylinderkach ruszają się swobodnie.
![](img/003_026.jpg)
Po zdjęciu szczęk wyczyściłem wszystko dokładnie i przykręciłem tarczę kotwiczną na miejsce.
![](img/003_027.jpg)
Potem założyłem nowe szczęki hamulcowe. Na dole widać otwory na śruby regulacyjne.
![](img/003_028.jpg)
Po przykręceniu tych śrub założyłem bębny i odpowietrzyłam hamulce. Jak zobaczyłem, co leci z odpowietrzników, to odpowietrzałem to tak długo, aż poleciał z nich czysty płyn hamulcowy. Tak, to w kubeczku to coś, co udawało płyn hamulcowy.
![](img/003_029.jpg)
Został jeszcze hamulec ręczny. Zamontowany jest na wyjściu z reduktora, do niego dokręcony jest tylny wał napędowy - tu już zdjęty.
![](img/003_030.jpg)
Po odkręceniu tej centralnej nakrętki mocującej flanszę wału, okazało się, że w reduktorze jest jeszcze olej :).
![](img/003_031.jpg)
Szczęki i tak były już w sumie do wymiany, więc nie szkodzi, że się zalały olejem. Mam nowe.
![](img/003_032.jpg)
Wyczyściłem tarczę kotwiczną. Po lewej widać regulację.
![](img/003_033.jpg)
A tu już złożone z nowymi szczękami. Na to nakłada się bęben... któy nie wchodzi. Musiałem ciut przerobić szczęki, żeby zmieściły się w bębnie.
![](img/003_034.jpg)
A tu już założony bęben i wyjście na wał napędowy. I nawet hamulec ręczny lepiej działa.
![](img/003_035.jpg)
Potem jeszcze nasmarowane zostało wszystkie 29 (tak!) punktów smarowania zawieszeń i napędów i uzupełnione zostały oleje w mostach, reduktorze i skrzyni biegów.
![](img/003_001.jpg)
Tu pod kapselkiem kryje się nakrętka trzymająca bęben na półosi.
![](img/003_002.jpg)
Bęben jest osadzony na stożkowej części półosi, dodatkowo do tego jest klin. Stożek powoduje, że potrafi się to dość mocno ze sobą skleić.
![](img/003_003.jpg)
Z tej strony jakoś poszło. Hamulce wyglądają całkiem ok.
![](img/003_004.jpg)
Bęben też w bardzo dobrym stanie.
![](img/003_005.jpg)
Odkręciłem śruby trzymające płytkę dociskającą łożysko. Trzymay też uszczelniacz łożyska.
![](img/003_006.jpg)
Ten uszczelniacz już się niestety do niczego nie nadaje.
![](img/003_007.jpg)
Z drugiej strony bęben był nieco bardziej oporny. Musiałem go trochę podgrzać i puknąć większym młotkiem.
![](img/003_008.jpg)
Te dwie śruby są dostępne od drugiej strony, mają łebki mimośrodowo i służą do regulacji szczęk hamulcowych. Ale ja nie o tym - po prawej widać, że potrzebuję nowych szczęk hamulcowych... Zwróć uwagę na metalową obudowę uszczelniacza - pomiędzy dolnymi śrubami jest odpływ oleju, jeśli by tu dotarł, w tarczy kotwicznej jest otwór do odprowadzenia go na zewnątrz bębna nie powodując zaolejenia hamulców. Sprytne. Ale i tak tu coś nie zadziałało, bo całe szczęki są tłuste.
![](img/003_009.jpg)
Po odkręceniu tego wszystkiego i zdjęciu tarczy kotwicznej (musiałem odpiąć rurkę hamulcową i podnieść ją do góry, żeby płyn nie kapał) mogłem wypukać łożysko z obudowy mostu.
![](img/003_010.jpg)
Wewnętrzny uszczelniacz łożyska też już jest do wymiany. W środku trochę brudno. Zwróć uwagę na ciekawy sposób mocowania amortyzatora - podkłądka i zawleczka wystarczy :).
![](img/003_011.jpg)
Po wyjęciu tego wszystkiego umyłem dokłądnie wszystkie części.
![](img/003_012.jpg)
I wracamy do lewej strony. Zdejmuję bęben...
![](img/003_013.jpg)
I tarczę kotwiczną.
![](img/003_014.jpg)
Tu uszczelniacz wewnętrzny jest w ogóle nieco pogięty. Po lewej u dołu, w miejscu łożyska, widać kropkę - to jest otwór na kalamitkę do smarowania łożyska.
![](img/003_015.jpg)
Z tej strony łożysko po umyciu okazało się zużyte i muszę je wymienić.
![](img/003_016.jpg)
Na szczęście łożyska są typowe i łatwo dostępne. Co nie znaczy tanie... Musiałem też kupić tulejki naprawcze na płaszczyzny i pod wewnętrzne uszczelniacze (na półosi) i na zewnętrzne - na bębnach.
![](img/003_017.jpg)
Zacząłem od montażu tulejek naprawczych na bębnach.
![](img/003_018.jpg)
Po lewej już założona. Po prawej też, ale muszę jeszcze oderwać ten kołnierz służący do ich wciskania. Dość łatwo się go odrywa, tulejki mają specjalne nacięcie do tego.
![](img/003_019.jpg)
Teraz półosie.
![](img/003_020.jpg)
Na dolnej już założyłem tulejkę naprawczą, po lewej stronie od łożyska. W górnej jeszcze nie, i widać jak wytarta jest płaszczyzna, któą ma uszczelnić uszczelniacz. Po prawej widać stożek, na którym osadza się bęben, oraz miejsce na klin. Dość długi klin...
![](img/003_021.jpg)
Ogarnąłem też drugą półoś - tulejkę naprawczą i nowe łożysko.
![](img/003_022.jpg)
Nasmarowałem łożyska nowym smarem i zaraz włożę półoś. W obudowie mostu są już nowe uszczelniacze wewnętrzne.
![](img/003_023.jpg)
Tu już półoś na miejscu, wbiłem też zewnętrzną bieżnię łożyska na miejsce.
![](img/003_024.jpg)
Po lewej są podkładki dystansowe - służą one do regulacji ściśnięcia łożyska podczas przykręcania tarczy kotwicznej do obudowy mostu. W środku nowy uszczelniacz zewnętrzny, a po prawej osłona na nadmiarowy smar.
![](img/003_025.jpg)
Pora na przegląd hamulców. Tłoczki w cylinderkach ruszają się swobodnie.
![](img/003_026.jpg)
Po zdjęciu szczęk wyczyściłem wszystko dokładnie i przykręciłem tarczę kotwiczną na miejsce.
![](img/003_027.jpg)
Potem założyłem nowe szczęki hamulcowe. Na dole widać otwory na śruby regulacyjne.
![](img/003_028.jpg)
Po przykręceniu tych śrub założyłem bębny i odpowietrzyłam hamulce. Jak zobaczyłem, co leci z odpowietrzników, to odpowietrzałem to tak długo, aż poleciał z nich czysty płyn hamulcowy. Tak, to w kubeczku to coś, co udawało płyn hamulcowy.
![](img/003_029.jpg)
Został jeszcze hamulec ręczny. Zamontowany jest na wyjściu z reduktora, do niego dokręcony jest tylny wał napędowy - tu już zdjęty.
![](img/003_030.jpg)
Po odkręceniu tej centralnej nakrętki mocującej flanszę wału, okazało się, że w reduktorze jest jeszcze olej :).
![](img/003_031.jpg)
Szczęki i tak były już w sumie do wymiany, więc nie szkodzi, że się zalały olejem. Mam nowe.
![](img/003_032.jpg)
Wyczyściłem tarczę kotwiczną. Po lewej widać regulację.
![](img/003_033.jpg)
A tu już złożone z nowymi szczękami. Na to nakłada się bęben... któy nie wchodzi. Musiałem ciut przerobić szczęki, żeby zmieściły się w bębnie.
![](img/003_034.jpg)
A tu już założony bęben i wyjście na wał napędowy. I nawet hamulec ręczny lepiej działa.
![](img/003_035.jpg)
Potem jeszcze nasmarowane zostało wszystkie 29 (tak!) punktów smarowania zawieszeń i napędów i uzupełnione zostały oleje w mostach, reduktorze i skrzyni biegów.