Trafił do mnie kolejny silnik V6 Forda. Tym razem jest to silnik chyba z Granady, włożony do Taunusa, z założoną całą górą, czyli kolektorem dolotowym i całym zestawem elektronicznego wtrysku paliwa, od Scorpio :) To tak, żeby było ciekawiej. Silnik przeszedł kilka lat temu remont o nieznanym zakresie, potem zmienił właściciela na obecnego, a niedługo po włożeniu do samochodu (z jakieś 3000km) zaczął wykazywać objawy migania kontrolką oleju, co nigdy nie jest mile widziane.



Pierwszymi rzeczami, które odkręciliśmy, była miska olejowa i pompa oleju. Pompa okazała się szmelcem, wiadomo było już, że niskie ciśnienie oleju było spowodowane jest kiepskim stanem, ale musiałem jeszcze zdiagnozować przyczynę takiego stanu rzeczy. Co zrobić, łatwo nie będzie (znowu), rozkręcamy silnik...



Zacząłem od góry, odkręcając pokrywy zaworów... i od razu mamy przyczynę zatarcia pompy oleju. Ktoś oddał pokrywy do piaskowania i malowania proszkowego, i zostało to zrobione dobrze, tylko bez głowy. Wypiaskowana została wewnętrzna strona BEZ odkręcania tych blaszek. Samo malowanie też powinno być zrobione tak, żeby nie było farby od wewnętrznej strony pokryw.



I mamy efekt - farba się łuszczy i wpada do silnika, to jeszcze nie jest katastrofą. Piasek, któy ugrzązł w szlamie olejowym ukrytym pod tymi blaszkami, pod wpływem gorąca silnika razem z tym szlamem olejowym wypływa z ukrycia i zaciera pompę oleju. Taki właśnie drobiazg, jak źle przygotowane do piaskowania pokrywy zaworów mogą spowodować dość spore, nieprzewidziane wydatki.



A tak wyglądają prawidłowo przygotowane do założenia pokrywy - wypiaskowane do czysta z odkręconymi blaszkami, niepomalowane, a blaszki przykręcone dopiero przed założeniem pokryw na silnik.



Dalej już raczej obyło się bez większych niespodzianek, chociaż jak na silnik po remoncie, to trochę brudno tu w środku...



W środku cylindrów całkiem nieźle, brak progów, mało wszystko zużyte. Będziemy to składać z powrotem na tych samych częściach. Warto wyciągając tłoki zaznaczyć jak były ułożone pierścienie, żeby włożyć je z powrotem w tych samych pozycjach. Pierścienie oczywiście wyjęliśmy do czyszczenia tłoków i sprawdzenia, czy luz na zamku mają w wymaganym zakresie.



Niestety na jednym z cylindrów znaleźliśmy takie rysy. Wyglądają jednak na rysy sprzed poprzedniego remontu, bo obecnie nic niepokojącego w tym cylindrze, czy na tłoku, nie znaleźliśmy. Szymon postanowił zostawić to tak, jak jest.



Rozkładania ciąg dalszy - i kolejne znaleziska w postaci glutów z czerwonego silikonu. To oczywiście tym razem zrobimy inaczej, bo takich glutów w silniku nie powinno być.



No i zdjęcia szmelcu, czyli pompy oleju. Mocno porysowana obudowa.



I reszta pompy.



Na szczęście cały syf z tej pompy poleciał tylko w dwa miejsca - z powrotem w miskę olejową (było w niej sporo opiłków) i w filtr oleju. Reszta silnika na szczęście, mimo takiej porysowanej pompy, ocalała.



Reszta silnika jest nominalna, zarówno tłoki, jak i wał korbowy, co łątwo potwierdzić czytając oznaczenia na panewkach :)



Jedna z panewek głównych była uszczerbiona, co widać na zdjęciu. Takie uszkodzenie powstaje zazwyczaj na skutek nieuważnego wkładania wału korbowego na miejsce - panewka po prostu została uderzona. Z tego powodu wymieniliśmy panewki główne. Gdyby nie to, zostałyby, bo były idealne... w końcu świeżo włożone :)