Problemy z gaźnikiem postanowiłem rozwiązać w nieco inny sposób. Zajrzałem z wierzchu do aparatu zapłonowego, a tam - widać, że nie jest dobrze. Z wierzchu można jeszcze przeżyć jego wygląd:
![](img/002_001.jpg)
Ale sytuacja w środku wskazuje na to, że może on nie pracować poprawnie.
![](img/002_002.jpg)
Zacząłem go rozkręcać.
![](img/002_003.jpg)
Aż do końca.
![](img/002_004.jpg)
Ciężarki opóźnienia zapłonu oraz mechanizm przyśpieszenia zapłonu podciśnieniem stawiały dość spory opór, więc podejrzewam, że nie działało to zbyt dobrze. Po wyczyszczeniu wygląda to wszystko o wiele lepiej, ale też i zaczęło się ruszać. To, co trzeba nasmarowałem i złożyłem w całość.
![](img/002_005.jpg)
Właściciel chciał jeszcze wrócić do mechanicznej pompy paliwa, której kiedyś po jakichś pracach nie zamontowano, używając w zamian elektrycznej. Zdjąłem dorabianą zaślepkę pompy (urocza, prada?), dorobiłem uszczelkę i dokupiłem brakujący popychacz. Dobrałem też śruby właściwej długości.
![](img/002_006.jpg)
Zdemontowałem przewody paliwowe z elektrycznej pompy. Samą pompę na razie zostawię na wszelki wypadek (odłączę ją oczywiście), gdyby coś się stało z mechaniczną. Potem będzie można ją zdemontować. Filtr paliwa zostaje, bo wygląda na czysty, ale ktoś zakładając go zostawił go tak, jak się kupuje taki filtr.
![](img/002_007.jpg)
A ja obciąłem węższe końcówki. Dzięki temu zamiast przelotu o średnicy ledwo 4mm, mamy 6mm. Niby drobiazg...
![](img/002_008.jpg)
No. To zamontowałem pompę paliwa, teraz pozamieniam przewody paliwowe.
![](img/002_009.jpg)
Nowe podłączenie. Nawet dość schludnie wygląda.
![](img/002_010.jpg)
Teraz już mogłem popodłączać wszystko z powrotem. Zdjęcie zrobione kluczem płaskooczkowym nr13, przepraszam.
![](img/002_011.jpg)
Podsumowując - łożysko już nie szumi, a samochód po ustawieniu zapłonu i lekkim skręceniu dyszy paliwowej odpala jak Chuck Norris (z półobrotu) i bardzo żwawo jeździ. Zobaczymy jak będzie sprawował się dalej, ale wygląda na to, że problem był bardziej w zapłonie.
![](img/002_001.jpg)
Ale sytuacja w środku wskazuje na to, że może on nie pracować poprawnie.
![](img/002_002.jpg)
Zacząłem go rozkręcać.
![](img/002_003.jpg)
Aż do końca.
![](img/002_004.jpg)
Ciężarki opóźnienia zapłonu oraz mechanizm przyśpieszenia zapłonu podciśnieniem stawiały dość spory opór, więc podejrzewam, że nie działało to zbyt dobrze. Po wyczyszczeniu wygląda to wszystko o wiele lepiej, ale też i zaczęło się ruszać. To, co trzeba nasmarowałem i złożyłem w całość.
![](img/002_005.jpg)
Właściciel chciał jeszcze wrócić do mechanicznej pompy paliwa, której kiedyś po jakichś pracach nie zamontowano, używając w zamian elektrycznej. Zdjąłem dorabianą zaślepkę pompy (urocza, prada?), dorobiłem uszczelkę i dokupiłem brakujący popychacz. Dobrałem też śruby właściwej długości.
![](img/002_006.jpg)
Zdemontowałem przewody paliwowe z elektrycznej pompy. Samą pompę na razie zostawię na wszelki wypadek (odłączę ją oczywiście), gdyby coś się stało z mechaniczną. Potem będzie można ją zdemontować. Filtr paliwa zostaje, bo wygląda na czysty, ale ktoś zakładając go zostawił go tak, jak się kupuje taki filtr.
![](img/002_007.jpg)
A ja obciąłem węższe końcówki. Dzięki temu zamiast przelotu o średnicy ledwo 4mm, mamy 6mm. Niby drobiazg...
![](img/002_008.jpg)
No. To zamontowałem pompę paliwa, teraz pozamieniam przewody paliwowe.
![](img/002_009.jpg)
Nowe podłączenie. Nawet dość schludnie wygląda.
![](img/002_010.jpg)
Teraz już mogłem popodłączać wszystko z powrotem. Zdjęcie zrobione kluczem płaskooczkowym nr13, przepraszam.
![](img/002_011.jpg)
Podsumowując - łożysko już nie szumi, a samochód po ustawieniu zapłonu i lekkim skręceniu dyszy paliwowej odpala jak Chuck Norris (z półobrotu) i bardzo żwawo jeździ. Zobaczymy jak będzie sprawował się dalej, ale wygląda na to, że problem był bardziej w zapłonie.