Zgłosił się do mnie Darek z Fordem Transitem drugiej generacji z zabudową camperową, że jego silnik trochę jest słabawy i trzeba coś z tym zrobić. Po przerzucaniu się pomysłami i ich kosztami, stanęło na tym, że mam mu zrobić nową głowicę silnika. Modyfikacje miały objąć twarde gniazda zaworowe (Darek dużo jeździ na gazie, bo Transit ma aerodynamikę studenta ASP z teczką z rysunkami), nowy wałek rozrządu i dźwigienki. Niedużo. Twarde gniazda zostały pozyskane w najtańszy sposób, czyli nie przez wstawianie ich do głowicy, tylko zakup głowicy od nowszej wersji tego silnika, od Sierry z wtryskiem paliwa. Jest to nieco lepsza głowica również jeśli chpodzi o kształt kanałów dolotowych. Na zdjęciu poniżej rzecona głowica.
Modyfikacje nie skończą się na głowicy. Docelowo Transit będzie miał zmieniony kolektor wydechowy z żeliwnego typu 4-w-1 na kolektor od późniejszej wersji silnika, 4-w-2-w-1, co trochę odetka silnik. Zastąpiony również będzie gaźnik jednogardzielowy gaźnikiem dwugardzielowym.



Głowica pozyskana została niedrogo, bo miała pewien feler na trzecim cylindrze.



Tu widać to dokładniej. Są to ślady dinozaurów odciśnięte miliony lat temu śruby, która kiedyś zwiedzała cylinder będąc na wycieczce szkolnej. Mi to nie przeszkadza, bo w celu uzyskania lekkiego wzmocnienia silnika (kosztem ryzyka uzyskania efektu spalania stukowego) głowica zostanie mocno splanowana (1 mm). Zwiększy to stopień sprężania.



Zawory wymagały jedynie przeszlifowania.



Po powrocie ze szlifierni głowica wygląda zdecydowanie lepiej, ślady po śrubce prawie całkiem zniknęły.



Mogłem dokładnie umyć głowicę. Potem przygotowałem ją do malowania i położyłem podkład.



Po pomalowaniu na gotowo przygotowałem czyste części.



Jest też nowy wałek rozrządu.



Założyłem uszczelniacze zaworowe i zacząłem spinać zawory.



Po zaworach wkręciłem śruby trzymające dźwigienki zaworowe.



Na miejsce trafił wałek rozrządu. Poniżej widać pudełeczka z nowymi dźwigienkami.



Nowe dźwigienki też dostały swoją dawkę smaru montażowego.



Wszystko poskładane, zawory wstępnie wyregulowane.



Skoro głowica jest gotowa, można było pomyśleć o założeniu jej na silnik. Przyjechał Darek z camperem. Prace trzeba było prowadzić na zewnątrz, bo jak widać do środka nie dałoby się wjechać.



Widok na silnik przed zmianami.



Zdjęliśmy starą głowicę.



Stara głowica miała już nieco zapadnięte gniazda zaworowe, ale ogólnie nie była w złym stanie. Przygotowaliśmy nową do włożenia.



Założona. Silnik dostał też odnowioną pokrywę zaworów.



Pozyskany był wcześniej kolektor dolotowy pod gaźnik dwugardzielowy. Standardowo zapyziały.



Po umyciu.



Zaczęliśmy go zakadać, ale okazało się, że nie pasuje obudowa filtra powietrza, którą mieliśmy do tego nowego gaźnika - zawadza o serwo hamulcowe.



Ponieważ i serwo i filtr są potrzebne, zostawiliśmy na razie stare kolektory. Darek zajmie się tym już samodzielnie.



Całość po poskładaniu wygląda i pracuje tak:



I bonusowe zdjęcie ładnego camperka.