W zasadzie Dred nie przewidywał robienia czegokolwiek w Transicie. Jednak podczas którejś z kolejnych regulacji zaworów przysłał mi to zdjęcie...



W skrócie - śruby regulacyjne zaworów wkręcone są już do oporu, co oznacza, że zawory są zapadnięte w gniazdach. I jest to już ostatnia regulacja zaworów tej głowicy, kolejnej już nie ma jak zrobić. Dostałem zlecenie zrobienia drugiej głowicy. Dostałem głowicę od 2.0 EFI, czyli już z twardymi gniazdami zaworów wydechowych, co trochę ułatwia sprawę i zapewni długą żywotność. Tym razem :).
Nowa głowica została splanowana ( z trzech stron, czyli pod kolektory też), miała frezowane gniazda, szlifowane zawory i wstawione nowe prowadnice. Jak wróciła ze szlifierni oczyściłem ją z rdzy i resztek farby. Nie, tylko z rdzy.



W międzyczasie z kanałów wodnych wypadło trochę syfu.



Zazwyczaj w tym momencie następuje przerwa na malowanie głowicy, ale nie miałem czasu na takie głupoty i trzymanie całego stada części luzem. Dlatego malowanie nastąpi później. Tymczasem umyłem wszystko, co będzie użyte ponownie w tej głowicy.



Zakupione zostały też nowe części. Ze smutkiem stwierdzam, że i do tego silnika coraz ciężej jest coś dostać.



Wybiłem stare panewki wałka rozrządu.



I wbiłem nowe.



Tu akurat jest dość łatwo trafić otworami w panewkach na kanały olejowe.



Wstawiłem też od razu simmering wałka rozrządu.



Można zatem składać drobnicę. Włączyłem romantyczne oświetlenie i otworzyłem butelkę szampana, stawiając ją obok truskawek. A nie, czekaj...



Przygotowałem zawory.



Zawory na miejscu.



Pora na założenie sprężyn i spięcie tego razem.



Gotowe.



Śruby regulacyjne były w tej głowicy strasznie zapyziałe, ale udało się je dość dobrze oczyścić.



Trochę żmudnie się to wkręca. Najpierw nakrętka kontrująca na śrubę regulacyjną, potem całość w głowicę.



Włożyłem nowy wałek rozrządu.



Przykręciłem jego płytkę mocującą z tyłu głowicy.



Posmarowałem wałek smarem montażowym i przygotowałem nowe dźwigienki zaworowe.



Dźwigienki na miejscu, od razu ustawiłem luzy zaworowe.



I w tym momencie skończyły mi się części. Reszta będzie pozyskana z obecnie używanej głowicy. Pamiętajmy, że jest to naprawa "w locie". Ale, żeby wstydu nie było, przygotowałem głowicę do malowania. Wstyd to będzie miał Dred założyć to na niepomalowany silnik :).



I w podkładzie.



Jakiś czas potem camper Dreda zjawił się (wraz z Dredem, cóż za niespodzianka!) u mnie na podwórku.



Zdejmując pokrywę zaworów Dred znalazł klucz, który zgubił mu się jakiś czas temu. Dość zaskakująco zbiegło się to w czasie z ostatnią regulacją zaworów. Co ciekawe, było to bezobjawowe, więc uznałbym, że jest to dobre miejsce do przechowywanie narzędzi.



Stara głowica została zdjęta.



Potem blok został oczyszczony i przygotowany do założenia nowej.



Dla ułatwienia montażu, kolektory zostały przełożone między głowicami na warsztacie, żeby nie trzeba się było schylać w komorze silnika.



Nowa głowica na miejscu.



Silnik złożony i uruchomiony. Drobne regulacje i odjechał...