Mam nowy projekt na horyzoncie. Będzie to Capri mk1. O tym nieco później, bo właściciel póki co chce pozostać w ukryciu :). Z tego projektu ja mam się zająć stroną mechaniczną, czyli silnikiem i skrzynią biegów. Silnik na razie jest nieobecny, ale mam skrzynię. Jest to fordowska skrzynia Single Rail Overdrive - stosowana w latach 70 w Mustangach Fox Body, Bronco i pickupach F150. Pewnie jeszcze w czymś. Ma cztery biegi. Jest to ewolucja wcześniejszego trzybiegowego toploadera. Nie mam tylko pojęcia, czemu nazywa się overdrive, skoro czwarty bieg standardowo polega na połączeniu bezpośrednio wałka sprżegłowego z wyjściowym, ale co ja tam wiem o amerykanach :). W takim stanie trafiła do mnie.



Dzwon do tego też jest.



Prawie czysty nawet. Plusem tej skrzyni jest to, że ma aluminiową obudowę, więc nie jest żeliwnym klocem.



Od razu odkręciłem pokrywę górną, żeby zobaczyć, z czym mam do czynienia.



W środku strasznie. W pierwszej chwili myślałem, że to korozja i skrzynia jest na złom, ale po chwili zacząłem przecierać zęby w skrzyni szmatką i okazało się, że to tylko takie błoto olejowe. Czyli skrzynia rokuje i można się nią zająć.



Co ciekawe, pokrywa skrzyni ma uszczelkę nie w postaci paska dookoła, a pełną. Ma tylko dwa otworki na odpowietrzenie.



Przez to pokrywka nie ma styczności z olejem i zardzewiała niesamowicie.



Oznaczenia skrzyni są typowo amerykańskie - duże, wyraźne, drukowanymi literami. I nie, że sprawdzisz sobie w instrukcji, musi być wszystko na etapie odlewu przewidziane, żeby Joe i Ted dali radę :).



Na ogonie skrzyni też sporo oznaczeń.



Z przodu brakuje ryjka trzymającego na miejscu łożysko przednie i wspierającego łożysko sprzęgła. To trzeba będzie uzupełnić, ale podobno już jest to zamówione.



Cały mechanizm zmiany biegów jest z boku skrzyni. W pickupach wybierak był zamiast pokrywki górnej skrzyni, w osobówkach - z boku, przykręcony do ogona skrzyni. Z tyłu jest zaślepka z wkręconym czujnikiem wstecznego biegu.



Wykręciłem czujnik i zdjąłem zaślepkę.



Na drugim boku skrzyni są różne dziwne rzeczy, potrzebne w środku :). XOLOX to zaślepka jednego z wybieraków biegów, po prawej jest śruba, której lepiej nie ruszać. Oczywiście torx z kropką jest niewystarczający do zabezpieczenia przed odkręceniem, musi być jeszcze napis "do not remove". A i tak szukając dokumentacji skrzyni trafiłem na wątki, gdzie ktoś pisał, że to odkręcił i usłyszał spadające do środka skrzyni części i co teraz :). Ja skupiam się na śrubie po lewej, która dociska zatrzask wrzuconego biegu.



Tak to wygląda odkręcone.



Zdjęcie zrobione kluczem udarowym, dlatego niewyraźne, przepraszam. Tak skrzynia wygląda z góry. Widać wyjście do dźwigni zmiany biegów wychodzące z korpusu skrzyni po jej lewej stronie. Żeby dźwignia była pośrodku tunelu trzeba będzie mieć ją odpowiednio wygiętą.



Na końcu, tam, gdzie była pokrywka z czujnikiem wstecznego, jest część, którą porusza dźwignia zmiany biegów. Po wrzuceniu chyba wstecznego biegu jest dostęp do kołka sprężystego, który trzyma tą część na pręcie idącym do skrzyni. W sumie nie trzeba tego zdejmować, da się i bez tego, ale tak będzie mi łatwiej rozłożyć skrzynię.



Zdjąłem tą część. Plastik, mimo, że wygląda na ostatni złom, wydaje się cały i nie zużyty.



W środku, pod tym, jest strasznie. Ponad centymetrowej grubości warstwa syfu. Przepraszam, prawie półcalowa warstwa syfu. To w końcu amerykańska, calowa skrzynia.



Kaseta na dźwignię biegów trzymana jest do ogona skrzyni dwiema śrubami.



Po jej odkręceniu zdjąłem też rurkę.



Śruby trzymające obudowę są z kołnierzem, mają dodatkowo podkładki ząbkowane.



W środku skrzyni pręt idący od dźwigni zmiany biegów przechodzi przez cały korpus skrzyni. Pośrodku ma "dynks" (z braku lepszego określenia) wybierający poszczególne biegi. Widać go pośrodku, jest zamocowany kolejnym kołkiem sprężystym.



Po wybiciu kołka wyciągnąłem pręt do tyłu skrzyni. Na części długości jest trochę zardzewiały, ale akurat tu niej jest to istotne. Z przodu (na zdjęciu po prawej) widać trzy wycięcia, w które trafia zatrzask wrzuconego biegu - w pozycjach środkowej, tylnej i przedniej.



Mogę teraz odkręcić ogon skrzyni. Trzymany jest do korpusu pięcioma śrubami.



Tu też jest niezłe błoto. W otworze na wałek wyjściowy widać na dole rynnę spływu oleju - praktycznie cała jest zawalona osadem z czegoś. Wolę nie wnikać z czego :).



Potem wyciągnąłem wałek wałka głównego.



Z przodu zdemontowałem wałek sprzęgłowy. Ciekawe jest to, że pomiędzy nim, a wałkiem wyjściowym łożysko jest w postaci igiełek - zazwyczaj widziałem tu igiełki w koszyku, żeby się nie rozsypywały.



Pozostało wyjąć resztę... Zacznę od wybicia kołka widocznego w prawej części zdjęcia - trzyma on wybierak biegów 3 i 4.



Wyjąłem też powiązane części ze środka.



Teraz trzeba dobrać się do tylnego łożyska. Dostęp do niego jest po zdjęciu zębatki napędu prędkościomierza.



Zębatka jest trzymana za pomocą pierścienia segera, a ustalana na wałku jest... kulką.



Łożysko jest opisane jako "slip fit", ale przy tej ilości syfu w skrzyni, jego wyjęcie jest całkiem ciekawym wyzwaniem. Same łożyska wydają się w znakomitym stanie, ale dokładnie będę to wiedział po ich umyciu.



Teraz to, co zostało, trzeba wyjąć przez ten otwór. Wygląda na trudne i takie jest. Trzeba w międzyczasie wyciągnąć widełki biegów. Jak wszystko jest śliskie, to dość ciekawe przeżycie :).



W końcu jednak się udało i mam wałek wyjściowy wyjęty ze skrzyni.



Od razu go rozłożę. Najpierw trzeci bieg...



Potem pierwszy i wsteczny.



I na koniec drugi.



I ostatnia część z wałka wyjściowego.



W środku skrzyni został jeszcze wałek główny i wsteczny bieg.



Wyjąłem choinkę i jej igiełki.



Panewki oporowe choinki są plastikowe, ale wyglądają na dobre.



Teraz już tylko wsteczny bieg został do zdjęcia.



Wyjąłem jego wybierak.



A potem ośkę kółek zębatych. To też musi być mozne w tej skrzyni, więc, podobnie jak wałek główny, jest łożyskowane igiełkami i ma swoje panewki oporowe. One są już metalowe, i też są w dobrym stanie.



Skrzynia jest już pusta. Niesamowicie brudna, ale pusta. No dobra, na dnie jest jeszcze magnes :).



Całość posegregowałem do mycia.