Przy okazji remontu silnika Trefl stwierdził, że nie może patrzeć na resztę rzeczy w komorze silnika (i nie tylko) w takim stanie, w jakim są. Dlatego przednie i tylne zawieszenie zostaną rozłożone, odnowione i złożone ponownie.
Na początek przygotowaliśmy wsad do malowania proszkowego złożony z części przedniego zawieszenia.
Na początek przygotowaliśmy wsad do malowania proszkowego złożony z części przedniego zawieszenia.
Potem Michał sprowadził sobie trochę zabawek :)
A następnie poskładał przednie kolumny McPhersona.
Potem hamulce - zaciski pomalowane w jedyny słuszny, sportowy kolor. W każdym z nas czai się potrzeba szpanu... :)
Wszystko jest przykręcane po kolei do kolumny.
Tu widok z drugiej strony. Nebel dorobił odpowiednią naklejkę Sachsa zgodną z oryginalną.
Te części zawierają gumy, których nie da się wyjąć bez zniszczenia. Gumy te praktycznie się nie zużywają, ale nowe kosztują krocie. Dlatego części te zostały tylko wypiaskowane, a pomalowane nie są proszkowo (guma skruszałaby w piecu) tylko pędzlem.
Przednie zawieszenie już przykręcone do auta. Zwróć uwagę na tą naklejkę na kolumnie.
I tak to wygląda w komorze silnika.
Następnie tylne zawieszenie. Resory wypiaskowane, pomalowane, z nowymi przekładkami teflonowymi i włożonymi poliuretanami.
Potem stabilizator.
Nawet dekiel mechanizmu różnicowego wygląda lepiej.
Potem Michał wziął się za poskładanie tego wszystkiego. Mechanizm różnicowy umyty i zalany świeżym olejem; most wypiaskowany i pomalowany na mokro.
Potem przykręcił części zawieszeniowe, łącznie z klockami obniżającymi.
Następnie hamulce złożone na nowych częściach.
I wszystko już w postaci, w jakiej ma trafić na auto. Zwróć uwagę jak wygląda mechanizm hamulca ręcznego.
Potem duma Michała - nowe felgi i prawie jak nowe (ale stare) opony.
I tak wygląda auto po zakończeniu prac.