Działam dalej z chłodnicą. Odebrałem już ją zrobioną, ale jest szersza, taka, jak powinna być. Ale oczywiście nie pasuje do samochodu, bo zrobione były mocowania pod węższą :). Po lewej widać oryginalne, właściwe mocowanie, ja pokazuję te dodatkowe, pod węższą chłodnicę. To trzeba wyjąć.
Odwierciłem nity i wyjąłem blaszkę.
Z prawej strony to samo, ale blaszkę trzeba nie wyrzucić, ale przesunąć - widać stare otwory mocujące. Przesunąłem to jakieś 3 cm.
No i pojawił się problem - nie jestem w stanie założyć dolnego węża od pompy wody na chłodnicę. Króciec zupełnie nie pasuje.
Inna sprawa, że po zdjęciu rurki z silnika, nie mam wątpliwości, że potrzebna jest nowa.
Boki chłodnicy nie były zmieniane. Przy węższej chłodnicy jakoś to pasowało, teraz nie ma szans. Ten króciec jest stanowczo za ostro do góry skierowany.
Co więc robię z nową chłodnicą za kupę pieniędzy? Traktuję palnikiem... Wylutowałem ten króciec, przyciąłem na wymiar i wstawiłem z powrotem. Oczywiście przymierzyłem.
Potem to zlutowałem i pomalowałem.
Teraz już chłodnica pasuje. Założyłem też nową rurkę dolną chłodnicy, dłuższą. Przerobiłem mocowania górne, żeby były tak, jak z fabryki. Został górny wąż od chłodnicy... który jest teraz za krótki. No tak, zapomniałem o nim.
Ponieważ jednak wszystkie prace przy tym samochodzie są wciśnięte pomiędzy inne samochody, i w sumie nie bardzo teraz mam na to czas, to zrobiłem coś, z czego nie jestem dumny :). Na razie po prostu przedłużyłem rurkę. Wymienię to przy następnej okazji.
Została jeszcze jedna rzecz, która mi nie dawała spokoju. To jest przegub, od strony grodzi (u góry) jest połączony z dźwignią zmiany biegów przy kolumnie kierownicy, po lewej - ze skrzynią biegów. Brakuje na nim gumek osłaniających smar na krzyżakach.
Zdemontowałem to.
Przyszły w międzyczasie gumki.
I założone już tak, jak trzeba.
I teraz już mogłem oddać samochód. Co prawda z elektryką jeszcze były jazdy, bo zapłon był puszczony przez bezpiecznik. Dojazd do domu zabrał paczkę bezpieczników. Wszystkim zajął się elektryk i podobno jest już ok. Gorzej, że na wolnych obrotach lekko zapala się kontrolka ciśnienia oleju...
Odwierciłem nity i wyjąłem blaszkę.
Z prawej strony to samo, ale blaszkę trzeba nie wyrzucić, ale przesunąć - widać stare otwory mocujące. Przesunąłem to jakieś 3 cm.
No i pojawił się problem - nie jestem w stanie założyć dolnego węża od pompy wody na chłodnicę. Króciec zupełnie nie pasuje.
Inna sprawa, że po zdjęciu rurki z silnika, nie mam wątpliwości, że potrzebna jest nowa.
Boki chłodnicy nie były zmieniane. Przy węższej chłodnicy jakoś to pasowało, teraz nie ma szans. Ten króciec jest stanowczo za ostro do góry skierowany.
Co więc robię z nową chłodnicą za kupę pieniędzy? Traktuję palnikiem... Wylutowałem ten króciec, przyciąłem na wymiar i wstawiłem z powrotem. Oczywiście przymierzyłem.
Potem to zlutowałem i pomalowałem.
Teraz już chłodnica pasuje. Założyłem też nową rurkę dolną chłodnicy, dłuższą. Przerobiłem mocowania górne, żeby były tak, jak z fabryki. Został górny wąż od chłodnicy... który jest teraz za krótki. No tak, zapomniałem o nim.
Ponieważ jednak wszystkie prace przy tym samochodzie są wciśnięte pomiędzy inne samochody, i w sumie nie bardzo teraz mam na to czas, to zrobiłem coś, z czego nie jestem dumny :). Na razie po prostu przedłużyłem rurkę. Wymienię to przy następnej okazji.
Została jeszcze jedna rzecz, która mi nie dawała spokoju. To jest przegub, od strony grodzi (u góry) jest połączony z dźwignią zmiany biegów przy kolumnie kierownicy, po lewej - ze skrzynią biegów. Brakuje na nim gumek osłaniających smar na krzyżakach.
Zdemontowałem to.
Przyszły w międzyczasie gumki.
I założone już tak, jak trzeba.
I teraz już mogłem oddać samochód. Co prawda z elektryką jeszcze były jazdy, bo zapłon był puszczony przez bezpiecznik. Dojazd do domu zabrał paczkę bezpieczników. Wszystkim zajął się elektryk i podobno jest już ok. Gorzej, że na wolnych obrotach lekko zapala się kontrolka ciśnienia oleju...