Dostałem do zrobienia pakiet tuningowy z silnika 2.3 V6 Forda. Aparat zapłonowy wymaga przejrzenia, gaźniki są dwa prawie takie same, oba SOlex 35/35 EEIT, ale są z różnych roczników i odrobinę się różnią. Miały zamienione pokrywy, bo coś nie działało, ale ponieważ są nieco różne, to teraz tym bardziej nie działają :).



Najpierw zajrzę do aparatu. Rzeczywiście mocno zapyziały w środku i ledwo się rusza.



Wyjąłem oś ze środka.



Rozłożyłem mechanizm odśrodkowy.



Aparat w zasadzie gotowy do czyszczenia.



Po oczyszczeniu obudowy zabieram się za składanie.



Części, jak czyste i lakko natłuszczone, ruszają się tak, jak powinny.



Złożyłem mechanizm na osi.



Oś zamontowana do obudowy.



Zębatka miała ułamane zęby, musiałem znaleźć w zapasach drugą.



Zamontowałem zębatkę i puszkę podciśnienia.





Zajmę się teraz gaźnikami. Rozłożę obydwa, ale zrobić mam tylko jeden, drugi jest raczej na części. Oznaczyłem markerem które części są z którego gaźnika. Pokrywy były zamienione, co nie pomogło, bo są one odrobinę inaczej zbudowane. Tu w pokrywie nr 2 jest dysza pod klapkami ssania, tymczasem korpus jest od werji, gdzie takiej dyszy ma nie być.



I drugi gaźnik. Szpilka pod obudowę filtra przekręcona na wylot i nakręconą nakrętką to zapowiedź zerwanych gwintów, której jeszcze nie potrafiłem odczytać :).



No to zacznę rozkręcanie.



Najpierw grzałka i klapki ssania.



Potem membranki podciśnienia ssania.



Rozłożyłem też mechanizmy ssania.



Zdjąłem pokrywy gaźników.



Po wyjęciu pływaków mam dostęp do dysz.



Ale najpierw membranki. Tu podciśnieniowa pompka przyśpieszacza.



A tu mechaniczna pompka przyśpieszacza.



A tu membranka, która w sumie nawet nie wiem, co robi :).



Korpusy gaźników ogołocone z pokrywek bocznych.



Przewracam to do góry nogami, żeby odkręcić przepustnice od korpusów.



Odkręcone, wykręcone też płytki przepustnic.



Jedna z zęnatek przykręcona dłuższą niż oryginalna śrubą, z dodatkową nakrętką.



To tu na górze to było. Widać uszkodzoną część.



Rozłożyłem jedną z osi przepustnic. Po prawej była złożona nieprawidłowo, więc sobie to zaznaczyłem.



I druga ośka.



Wyjąłem resztki części z korpusów.



I dysze. W obu gaźnikach były inne zestawy dysz, co nie jest dziwne, dziwne jest to, że w tym po lewej były dwie różne dysze powietrzne, mimo, że gaźnik jest symetryczny. Ktoś tu już był.



Tu mamy wkręt regulacyjny obieg dodatkowy, to jest korpus, do ktorego powinna być pokrywa z dyszą pod klapkami ssania.



A tu w tym kanale mamy zaślepkę, obwód jest nieaktywny. W pokrywie nawet nie ma wywierconego otworu na dyszę.



Trochę części z tego mi się nazbierało...



A tu już po czyszczeniu i cynkowaniu.



Składam tylko jeden gaźnik, tą wersję z zaślepką kanału dodatkowego (po prawej).



Przygotowałem dysze od tego gaźnika.



Dalej zamontuję wszystkie memnranki z pokrywkami. Pokrywki przed montażem planowałem.



I tu się natknąłem na kilka zonków. Większość gwintów w tym gaźniku była zerwana. Skończyło się na wstawieniu w sumie kilkunastu helicoili.



Korpus gotowy, łącznie z pływakiem.



Pora na pokrywę. Przygotowałem klapki ssania.



Złożone.



W korpusie też większość gwintów była zerwana i musiałem je naprawiać.



W końcu przykręciłem pokrywę.



Teraz złożę mechanizm ssania.



Gotowy.



I przykręcony do gaźnika. Następna będzie grzałka ssania.





Zabieram się też za przepustnice, zakładając nowe zębatki.



Wybieram najlepsze części z obu gaźników. Jeden z nich miał na przykład pokorodowane ośki.



Przepustnice złożone i zsynchronizowane.



Zaraz je przykręcę do korpusu. Zgadnij, czy tu też były zerwane gwinty? Taaak. I to dużo.



Z sześciu gwintów pięć wymagało naprawy.





I gaźnik gotowy.






Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Dowiedz się więcejRozumiem