Silnik ma bardzo bujną historię :) Jest to oryginalny silnik z Granady Michała - link.
W czasie, gdy jego Granada stała u mnie, mój silnik postanowił zapukać panewką. Wtedy przerzuciliśmy na szybko ten silnik do mojej Granady i jeżdżąc w niej spędził tak około dwóch lat. Teraz moja Granada jest rozłożona do lakierowania, silnik wyjęty, a Granada Michała zbliża się do momentu, w którym mozna będzie wrzucać silnik, więc Michał postanowił go przejrzeć i przygotować do włożenia.
Po wyjęciu z mojej Granady silnik nie prezentuje się zbyt okazale - nigdy nie był nawet umyty.
Ale dobrze o nim świadczy to, że pod pokrywami zaworów jest w miarę czysto.
No i kolejne fazy demontażu standardowo :) Silnik rozkręcał Michał. Zdjęcie dźwigienek popychaczy zaworowych...
Potem głowice.
Z głowic zostały wyjęte sprężyny zaworowe. W takim stanie głowice pojadą na sprawdzenie do szlifierni. Tam też zostaną m. in. splanowane.
Olej w silniku był w miarę czysty, ale na tłokach widać sporo nagaru.
Wszystko podrdzewiałe.
Ale fajne jest to, że gładzie są rzeczywiście w stanie idealnym. To potwierdza dość mały przebieg Granady, z której został wyciągnięty. Ciekawe co wyjdzie z mierzenia, może wystarczy honowanie?
Na smoku pompy oleju jest jakiś smolisty glut. Dobrze, że nic nie zapchał...
Olej na wale ładny, nie ma śladów niczego niepokojącego. Koło zębate też bez śladów zużycia.
A części luzem przybywa...
Zdjęte już są tłoki i wałek rozrządu. Wałek jest w tak pięknym stanie, że zacząłem Michała namawiać, żeby go zostawić. Natomiast panewki wałka zostaną na pewno wymienione.
Wał korbowy ma niewielkie ślady zużycia. Panewki korbowe są do wywalenia, ale główne są jak nowe, żadnego zużycia. Ciekawe co wyjdzie z mierzenia wału.
Blok już pusty. Teraz pora na wizytę w szlifierni.
Śrubki jak i reszta silnika nie wyglądają zachęcająco.
To się też zmieni. Po pewnym czasie upojnej zabawy Michała z czyszczeniem śrubek szczotką drucianą zamocowaną w wiertarce stołowej są już gotowe do oddania do ocynkowania.
W czasie, gdy jego Granada stała u mnie, mój silnik postanowił zapukać panewką. Wtedy przerzuciliśmy na szybko ten silnik do mojej Granady i jeżdżąc w niej spędził tak około dwóch lat. Teraz moja Granada jest rozłożona do lakierowania, silnik wyjęty, a Granada Michała zbliża się do momentu, w którym mozna będzie wrzucać silnik, więc Michał postanowił go przejrzeć i przygotować do włożenia.
Po wyjęciu z mojej Granady silnik nie prezentuje się zbyt okazale - nigdy nie był nawet umyty.
Ale dobrze o nim świadczy to, że pod pokrywami zaworów jest w miarę czysto.
No i kolejne fazy demontażu standardowo :) Silnik rozkręcał Michał. Zdjęcie dźwigienek popychaczy zaworowych...
Potem głowice.
Z głowic zostały wyjęte sprężyny zaworowe. W takim stanie głowice pojadą na sprawdzenie do szlifierni. Tam też zostaną m. in. splanowane.
Olej w silniku był w miarę czysty, ale na tłokach widać sporo nagaru.
Wszystko podrdzewiałe.
Ale fajne jest to, że gładzie są rzeczywiście w stanie idealnym. To potwierdza dość mały przebieg Granady, z której został wyciągnięty. Ciekawe co wyjdzie z mierzenia, może wystarczy honowanie?
Na smoku pompy oleju jest jakiś smolisty glut. Dobrze, że nic nie zapchał...
Olej na wale ładny, nie ma śladów niczego niepokojącego. Koło zębate też bez śladów zużycia.
A części luzem przybywa...
Zdjęte już są tłoki i wałek rozrządu. Wałek jest w tak pięknym stanie, że zacząłem Michała namawiać, żeby go zostawić. Natomiast panewki wałka zostaną na pewno wymienione.
Wał korbowy ma niewielkie ślady zużycia. Panewki korbowe są do wywalenia, ale główne są jak nowe, żadnego zużycia. Ciekawe co wyjdzie z mierzenia wału.
Blok już pusty. Teraz pora na wizytę w szlifierni.
Śrubki jak i reszta silnika nie wyglądają zachęcająco.
To się też zmieni. Po pewnym czasie upojnej zabawy Michała z czyszczeniem śrubek szczotką drucianą zamocowaną w wiertarce stołowej są już gotowe do oddania do ocynkowania.