W międzyczasie poskładaliśmy nieco wnętrze. Już niewiele zostało, żeby je skończyć, ale najpierw trzeba znaleźć zgubiony pedał hamulca od automatu, bo bez niego nie założymy dolnej części deski rozdzielczej. Bez niej nie założymy podłokietnika i konsoli środkowej, a bez tego - foteli...



Lewa strona gotowa, z prawej zostały tylko tylne drzwi do dokończenia.



Resztka zawieszenia wyciągnięta z granady została rozłożona do ostatniej śrubki. Wszystko zostało oddane do wypiaskowania i pomalowania lub do ocynkowania, Michał kupił nowe sworznie, gumy i inne potrzebne graty. Bedzie z tego zupełnie nowe zawieszenie.



Nadeszła pora na składanie tego całego bałaganu. Zwieźliśmy to do garażu. Ja jak zawsze pełen optymizmu :)



Szczegółowo patrząc wygląda to tak. Piasty i zwrotnice po kataforezie i malowaniu proszkowym, śruby ocynkowane. Wszystko trzeba powoli i dokładnie poskładać...



A żeby pokazać ile części składa się na przednie zawieszenie zrobiliśmy pamiątkowe foty :)