Oryginalnie wiatrak chłodnicy miał końcówki pomalowane farbą odblaskową. Niestety nie miałem pomysłu na taką farbę, a nie chciałem ryzykować kiepskiego efektu, więc póki co postanowiłem skorzystać z podpowiedzi kolegi zajmującego się m.in. poligrafią i okleić końce wiatraka folią odblaskową.



Odnowiłem też filtr powietrza.





Po jeszcze paru drobnych pracach silnik w zasadzie jest zrobiony.















Nie mogę co prawda dojść do ładu z wolnymi obrotami, ale mając to wszystko luzem jest za dużo rzeczy do pilnowania, żeby porządnie to zdiagnozować. Poczekam na to, aż silnik zostanie włożony do auta.