Żmudnego czyszczenia ciąg dalszy. Pora na drążki popychaczy zaworów wraz z ich ośkami.



Od razu widać, że silnik był już robiony - i błędnie złożony. Sprężyny zaworowe są bardzo blisko blaszek je osłaniających przed ściekającym z osiek olejem. Widać, że tu były zbyt blisko :)



Jakieś pół godziny mordowania się z oporną materią cały podzespół został rozłożony na części pierwsze i wyczyszczony. Ośka w środku ma kanał olejowy, tam też trzeba ją umyć.



Widać niestety zużycie osiek. Przy jakiejś okazji spróbuję z zapasową ośką się pobawić i albo dorobić nową, albo opracować sposób regeneracji. Pisałem już, że byłoby to ekonomicznie nieuzasadnione? Nie? To piszę teraz. Ale spróbować warto...



Na początek układamy patyczki :)



I zakładamy klawiatury. Do tego warto poluzować maksymalnie śruby regulacyjne luzów zaworowych (tu i tak były wykręcone do mycia), wtedy łatwiej się całość na głowicy układa, bo wałek rozrządu nie próbuje otwierać zaworów i nie przekrzywia całości. Klawiatury oczywiście dokręcamy kluczem dynamometrycznym. Oczywiście należy się upewnić, że blaszki osłaniające tym razem nie będą ocierać się o sprężyny :)