Zacznijmy od momentu, w którym skończyła się ostatnio historia silnika wyjętego z Datsuna 260Z. W pozycji stojącej na podłodze nie da się za wiele zrobić. Wrzućmy to na stojak.



Przed przykręceniem do stojaka powstrzymuje mnie koło zamachowe ze sprzęgłem. Zaraz to odkręcę. Jeśli mogę zauważyć, to sprzęgło wygląda na nowe.



Ale tarcza sprzęgła jest za mała...



Po wrzuceniu silnika na stojak zostawiam jeszcze pas podpięty do wyciągarki, dla bezpieczeństwa.



Muszę teraz pozdejmować cały osprzęt.



Lewa strona silnika. Po tej stronie są kolektory.



Słabo to widać na zdjęciu, ale tu, gdzie nie ma farby, blok jest pęknięty.



No to odkręcamy. Tu obudowa termostatu. Była przykręcona na nieoryginalną śrubę o twardości 5.8... niby da radę, ale ja i tak ją wymienię.



A jeszcze ciekawiej jest pod obudową termostatu. Nie ma termostatu.



Odkręciłem i resztę. Śruby po prawej są pozyskane z zielonego silnika, przynajmniej są oryginalne. Może się je uda odratować. Chciałbym w miarę możliwości użyć oryginałów.



Wykręciłem też wszystkie szpilki mocujące kolektory i korek spustu płynu chłodniczego (robiąc rdzawą kałużę na podłodze).



Zabierzmy się teraz za przód silnika.



Odręciłem pompę wody (widać, że nowa) i koło pasowe wału korbowego.



I prawa strona silnika.



Odkręciłem co się dało.



Bardzo spodobał mi się filtr oleju, a raczej do czego pasuje. Żuk, Multicar, Tarpan, ciągniki Renault...



W każdym razie prawa strona silnika już pusta.



Zdjąłem pokrywę zaworów. No i tu rozczarowanie. Całe auto schludne, ładnie wremontowane, silnik z wierzchu też, a tu taki brud niedomyty. Wstyd.



Śruby pokrywy zaworów były nieoryginalne. Pozyskałem właściwe z zielonego silnika.



Głowica. Dużo tych zaworów :).



Wszystko widać, że w dobrym stanie, ale syf ze starego oleju niedomyty.



Zdjąłem sprężynki trzymające dźwigienki zaworowe. Odkręciłem koło rozrządu.



Podstawy wałka rozrządu można odkręcić od głowicy, ale trzymane są, oprócz własnych śrub, śrubami głowicy.



Wszystkie śruby odkręciłem i zdjąłem wałek rozrządu.



Zostało trochę części w głowicy.



Zdjąłem dźwigienki i wykręciłem śruby regulacyjne.



Komory spalania w dobrym stanie. Nagar jest, ale nie ma tu żadnych przykrych niespodzianek.



Podobnie tłoki.



Odwróciłem silnik i dobrałem się do śrub mocujących miskę olejową.



Sama miska stawiała duży opór, bo była przyklejona na silikon. W końcu się poddała. W środku szlam...



Za to dół silnika widać, że ruszany. Na podporach wału i korbowodach są napisane numerki, same korbowody dość czyste. Blok niestety już nie, cały w zapieczonym strym oleju.



Bardzo interesujące ślady na czopach wału - wygląda na przytarty (odbarwienia od wysokiej temperatury po bokach korby), ale po zdjęciu korb okaże się, że nie. Ciekawe.



Jedna ze śrub pompy oleju też nieoryginalna.



Zdjąłem też pokrywę rozrządu.



Widać łańcuch rozrządu i jego ślizgi.



Panewki korb idealne, prawdopodobnie bardzo niedużo ten silnik pojeździł po remoncie.



W końcu wyjąłem wszystkie tłoki.



Zostaje sam wał korbowy.



Odkręciłem podpory wału. Nawet na oko widać, że wał jest w bardzo dobrym stanie.



I mamy prawie pusty blok.



Panewki praktycznie nowe.



Z tego bloku wyjąłem też rurkę bagnetu oleju.



A z pokrywy rozrządu wyjąłem napęd pompy oleju i aparatu zapłonowego.



I zebrałem wszystkie niepotrzebne części w jednym miejscu do spakowania. Z tego silnika użyję jedynie głowicy i dodatków takich jak miska olejowa, czy okolice termostatu. No i większości śrubek. Potrzebowałem też koła pasowego wału korbowego, koła zamachowego i sprzęgła, żeby oddać wał korbowy do wyważenia.