Miska już pomalowana, przykręcamy. Tu pojawił się problem - na krawędzi styku miski z pokrywą rozrządu uszczelka okazała się niewystarczająca (na szczęście zalałem silnik olejem jeszcze poza autem, więc łatwo było to zauważyć i poprawić). Jedyny rozsądny sposób podpowiedział Rafał - pod uszczelkę gumową dociąłem pasek z korka grubości 3mm. Dzięki temu nie cieknie.
Teraz można już zdjąć silnik ze stojaka. Przykręciłem koło zamachowe. Było ono wyważone i ważna jest jego pozycja względem wału korbowego. Śruby wkręciłem na klej do gwintów.
Korzystając z okazji Rafał postanowił wymienić skrzynię biegów.
Po włożeniu skrzyni wkładamy i silnik.
Dostęp do śrub mocujących silnik do skrzyni oczywiście jest niesamowicie niewygodny, ale w końcu się udało. Przykręciłem łapy silnika, silnik już siedzi na swoim miejscu.
Jeszcze raz sprawdziłem regulację zaworów.
W międzyczasie Rafał zajął się przygotowywaniem całego dolotu, razem z wtryskiem. Zresztą całą głowicę i kolektor dolotowy dopasował do uszczelek przy użyciu szlifierki prostej :) Dolot przed pracami wyglądał tak:
A po czyszczeniu i wymianie czego się da tak:
Alternator doprowadziliśmy do porządku wspólnymi siłami :) Wyglądał nieciekawie i huczały w nim łożyska.
Łożyska zostały wymienione, Rafał zdobył i wymienił komutator, reszta odnowiona.
A ja poskładałem całość.
Założyłem uszczelkę pokrywy zaworów. Wymagała ona wycięcia niepotrzebnych do tej pokrywy ząbków.
Założony i wstępnie ustawiony aparat zapłonowy, założony alternator.
Udało się poskładać kolektory. Sprawiło to trochę problemów, bo dostęp do śrub jest niesamowicie utrudniony. Dodatkowo okazało się, że w poprzedniej głowicy śruby były M10, a w tej oryginalne M9. I weź tu znajdź śrubę M9... W końcu Rafał znalazł śruby głowicy do Punto, które są M9 i prawie pasowały.
Potem nastąpiło pierwsze uruchomienie. Przebiegło bez większych niespodzianek - jeden wyciek z układu chłodzenia, dzwoniące dźwigienki zaworowe itd :)
Kolejna regulacja zaworów. Dzwoniące dźwigienki były na skutek ułożenia się części - na 4 cylindrze z luzu 0.30mm zrobił się ponad 1mm. Po ustawieniu wszystko trochę lepiej chodzi.
I gotowe. Potem się jeszcze okazało, że pokrywa pompy oleju lekko cieknie. Zdjąłem pokrywę, wyczyściłemten silikon (nie bez powodu go nie lubię) i założyłem uszczelkę. Ciśnienie oleju od razu trochę spadło, niestety. Na razie Rafał z tym pojechał, ale umówiliśmy się, że jeszcze tą uszczelkę będę zmieniał na cieńszą wersję, bo nie podoba mi się to tak, jak w tej chwili jest.
A na deser filmik:
Teraz można już zdjąć silnik ze stojaka. Przykręciłem koło zamachowe. Było ono wyważone i ważna jest jego pozycja względem wału korbowego. Śruby wkręciłem na klej do gwintów.
Korzystając z okazji Rafał postanowił wymienić skrzynię biegów.
Po włożeniu skrzyni wkładamy i silnik.
Dostęp do śrub mocujących silnik do skrzyni oczywiście jest niesamowicie niewygodny, ale w końcu się udało. Przykręciłem łapy silnika, silnik już siedzi na swoim miejscu.
Jeszcze raz sprawdziłem regulację zaworów.
W międzyczasie Rafał zajął się przygotowywaniem całego dolotu, razem z wtryskiem. Zresztą całą głowicę i kolektor dolotowy dopasował do uszczelek przy użyciu szlifierki prostej :) Dolot przed pracami wyglądał tak:
A po czyszczeniu i wymianie czego się da tak:
Alternator doprowadziliśmy do porządku wspólnymi siłami :) Wyglądał nieciekawie i huczały w nim łożyska.
Łożyska zostały wymienione, Rafał zdobył i wymienił komutator, reszta odnowiona.
A ja poskładałem całość.
Założyłem uszczelkę pokrywy zaworów. Wymagała ona wycięcia niepotrzebnych do tej pokrywy ząbków.
Założony i wstępnie ustawiony aparat zapłonowy, założony alternator.
Udało się poskładać kolektory. Sprawiło to trochę problemów, bo dostęp do śrub jest niesamowicie utrudniony. Dodatkowo okazało się, że w poprzedniej głowicy śruby były M10, a w tej oryginalne M9. I weź tu znajdź śrubę M9... W końcu Rafał znalazł śruby głowicy do Punto, które są M9 i prawie pasowały.
Potem nastąpiło pierwsze uruchomienie. Przebiegło bez większych niespodzianek - jeden wyciek z układu chłodzenia, dzwoniące dźwigienki zaworowe itd :)
Kolejna regulacja zaworów. Dzwoniące dźwigienki były na skutek ułożenia się części - na 4 cylindrze z luzu 0.30mm zrobił się ponad 1mm. Po ustawieniu wszystko trochę lepiej chodzi.
I gotowe. Potem się jeszcze okazało, że pokrywa pompy oleju lekko cieknie. Zdjąłem pokrywę, wyczyściłemten silikon (nie bez powodu go nie lubię) i założyłem uszczelkę. Ciśnienie oleju od razu trochę spadło, niestety. Na razie Rafał z tym pojechał, ale umówiliśmy się, że jeszcze tą uszczelkę będę zmieniał na cieńszą wersję, bo nie podoba mi się to tak, jak w tej chwili jest.
A na deser filmik: