English version

26.05.2009
Urząd Celny i impreza
Powaliła mnie na kolana wiadomość, że muszę w celu dokonania odprawy auta zawieźć go do Urzędu Celnego. Kombinowanie lawety na szybko, ok 22.00 poprzedniego dnia już miałem pożyczoną lawetę. Załadowałem samochód i poszedłem spać. Rano wstałem, patrzę jak się to zmieściło... Tylne koła są jeszcze co prawda na lawecie, ale cały tył (około metra) wystaje. Przyczepiłem trójkąt ostrzegawczy i olałem. Szkoda, że zdjęć nie zrobiłem. Pojechałem do Urzędu Celnego na Pragę (22km - godzina drogi z takim obciążeniem). Na początku nie chcieli w ogóle rozmawiać o tym, żebym od razu po oględzinach zabrał samochód. Potem sprawa trafiła i tak do naczelnika, bo coś tam miałem nietypowo w papierach. Z nim rozmawiałem i tłumaczyłem, że się ciężko lawetą z tym jeździ, że szkoda czasu, że i tak przecież jest złożone zabezpieczenie celne... W końcu powiedział:
- Dobra, Pan pokaże to auto, zobaczymy, co dalej.
I poszedł po coś do pokoju. Wrócił z jakimiś papierami, w pełnym mundurze i czapce. Stwierdziłem
- O, to poważna kontrola będzie.
- Dlaczego? - Odparł łypiąc na mnie groźnie.
- Bo jak Pan czapkę założył, to musi być poważna sprawa. - Powiedziałem. Od tej pory już atmosfera była luźniejsza i po jakiś 10 minutach miałem w ręku przepustkę i mogłem wracać z autem do domu. Oczywiście uczyniłem to niezwłocznie, bo musiałem oddać lawetę. Miny ludzi widzących to cudo jadące na lawecie - bezcenne.
Po oddaniu lawety szybka jazda do konserwatora zabytków po papier stwierdzający, że rzeczywiście mam zabytkowe auto i znowu na Pragę do UC. Trochę poczekałem i dostałem upragnione papiery, stwierdzające, że już wszystko co UC chciał ode mnie mam już załatwione. Co za ulga!
Kolejna ciekawa rzecz - przy okienku koleś mówił o swoim nowosprowadzonym aucie do babeczki:
- Wie Pani, to jest stary samochód, on jest z '98 roku...
No śmiech na sali :)

Jednocześnie po zakończeniu procedury sprowadzania mogę się pokusić o podsumowanie kosztów:

- zakup auta (2550$ x 2.98)7599zł
- spedycja (2000$ x 2.98)5960zł
- opinia wstępna rzeczoznawcy200zł
- opłata u konserwatora zabytków17zł
- rozładowanie~1600zł
- agencja celna (wypełnienie kwitów)250zł
- kaucja celna1130zł
- laweta z Gdyni do Warszawy~750zł
- ocena techniczna rzeczoznawcy122zł
- laweta do Urzędu Celnego280zł
- agencja celna (wypełnienie kwitów)100zł

- R A Z E M

18758zł

A z innej beczki - była dwa dni temu u mnie impreza powitalna BUICKA, na którą zaprosiłem kilku znajomych w celu obejrzenia cuda i może odpalenia?
Udział wzięły również: wąż ogrodowy, akumulator od mojej Granady, poradzieckie urządzenie rozruchowe, trzy komplety kabli rozruchowych, kanisterek z benzyną, kondensatory od fiata 126p i grill. Imprezę można chyba zaliczyć do udanych, skoro (co prawda po 5 godzinach grzebania) Buick odpalił.
W zasadzie były problemy z poszukiwaniem zaginionej iskry, która się w końcu znalazła. Przy pierwszym odpaleniu buchnęła z wydechu wielka kupa rdzy. Fajnie było. Niestety za długo nie można było słuchać dźwięku V8, bo zaworek iglicowy w gaźniku jest zacięty i przelewała się benzyna (zalewając cały silnik). Zamierzam to naprawić na dniach, bo stwierdziłem organoleptycznie, że hamulce działają, a skoro tak, to może jakaś próbna przejażdżka po okolicy?
Resztę niech opowiedzą zdjęcia i filmik.