Został mały fragment brakujący do zamknięcia dziury w podłodze. Tomek tak się nie mógł doczekać załatania go, że aż przyjechał w niedzielę i się za niego wziął. Tak wygląda oczyszczona dziura.



Pierwsza, wewnętrzna łatka.



Druga łatka, zewnętrzna.



Przymiarka tej wewnętrznej łatki.



I zewnętrznej.



Tu bardzo fajnie widać jaki pokręcony kształt ma ta zewnętrzna łatka. Przypominam, że Tomek ma do dyspozycji właściwie tylko imadło i młotek do formowania tych łatek!



Łatki wspawane, ale jeszcze czegoś brakuje. Czego?



Trzeba przymocować tą łatkę do wewnętrznej części podłogi. Mimo niechęci do spawania na zakładkę, tu akurat trzeba tak zrobić, jak było fabrycznie, czyli "na zgrzewy".



I przyspawane. Widać już częściowo oszlifowane spawy obok.



I pomalowane. Jak to wszystko wyschnie, to jeszcze się na to nałoży masę uszczelniającą na spawy i dopiero pomaluje farbą.



Widok od środka.



I od spodu. Podłoga pasażera już nie ma dziur!