Następne w kolejce były kolektory wydechowe. Były wcześniej wypiaskowane i pomalowane farbą odporną na wysokie temperatury.



Jędrek przygotował kolektor dolotowy. Ponieważ głowica jest inna, z większymi kanałami dolotowymi, to i w kolektorze wypadało je powiększyć.



Potem kolektor dolotowy można już było przykręcić.



Przykręciłem również koło zamachowe. Użyte były nowe śruby. Zazwyczaj stere są ok, ale w serwisówce było podkreślone, że muszą być nowe, więc dla bezpieczeństwa się tych rad posłuchaliśmy.



Przykręcony docisk sprzęgła.



No i nadszedł nieuchronnie moment, w którym silnik wylądował pod maską. To znaczy tam, gdzie będzie pod maską, bo na razie maska leży na dachu auta. Widać z jakim poświęceniem wziąłem się do przykręcania śrubek. Prawda jest też taka, że miałem aż trzy osoby do pomocy.



Silnik na miejscu. Było trochę trudno nadziać sprzęgło na skrzynię, ale w końcu się udało.



Teraz będę mógł się wziąć za podłączanie elektryki i rurek.



Najpierw jednak założę pompę paliwa. Tu trzeba pamiętać o popychaczu, żeby po założeniu działała :)



Przykręciłem pompę paliwa, obudowę trmostatu i szpilki gaźnika.



Przygotowałem też elementy mocujące rozrusznik.



Udało mi się podłączyć większość wężyków, rurek i kabelków. Przykręciłem też rozrusznik i alternator.
Mam taką refleksję (i w innym BMW, w którym wymieniałem silnik, zdaje się, że to było E36 z 2000r - jest coś takiego? Nie znam się na BMW), że BMW ma sporo miejsca pod maską, ale wszystko tak naćkane, że wszędzie, gdzie trzeba coś przykręcić, jest ciasno, mimo, że obok jest pełno miejsca. Bez sensu.



Po przykręceniu gaźnika wystawał element cięgna przepustnic, który słabo wyglądał przy świeżo ocynkowanej reszcie. Jego też ocynkuję, żeby wstydu nie było :).



Trochę na inny temat. Po zmianie miski olejowej jakaś w niej przegroda przeszkadzała we włożeniu bagnetu do końca. Przyciąłem go tyle, ile widać na zdjęciu i już jest dobrze.



Z drugiej strony przykręciłem zbiorniczek wyrównawczy. Wstępnie też założyłem osłony kolektorów wydechowych.



Znalazłem stare zdjęcie z rozkręcania silnika. Widać, że jedno ucho do przykręcania tej blaszki osłaniającej, po prawej stronie, jest ułamane.



Tu zmiana stron, zrekonstruowane uszko widać po lewej.



Niestety, do "nowej" miski olejowej ta blaszka nie pasowałe. Musiałem ją odrobinę przerobić. Zakres przeróbek widać na zdjęciu.



I przykręcona na swoje miejsce.



A jak już byłem w kanale, to przypomniałem sobie, że Jędrek coś mówił o wymianie poduszek mocujących przekładnię kierowniczą na poliuretany. Wziąłem się więc i za to.





Wymienione.