Trochę mi zeszło z tą aktualizacją, bo i prace nad autem nieco stanęły. Ale uzupełniam co zostało jeszcze zrobione.
Zregenerowałem i przygotowałem do założenia alternator.



Przykręciłem go do silnika.



Taki wspornik mi się poniewierał w gratach od silnika i nie wiedziałem do czego on jest.



Dopiero po zamontowaniu silnika się zorientowałem, że to wspornik kolektora dolotowego od wersji wtryskowej, dlatego go nie znałem. Lekkim wyzwaniem było przykręcenie go przy łapie silnika, bo oryginalna łapa w Sierrze jest aluminiowa i dużo grubsza niż ta stalowa. Dłuższe śruby i odpowiednie dystanse załatwiły sprawę.



Z malowanie proszkowego wróciła łapa skrzyni biegów.



I powędrowała na swoje miejsce.



Grubszym projektem, który mnie trochę pokonał, było zrobienie zbiornika paliwa nadającego się do wtrysku paliwa. Ze zbiornika od sierry odciąłem najpierw całą górną część.



A jak już zobaczyłem co jest w nim istotnego, czyli ten labirynt, to odciąłem resztę niepotrzebnej blachy.



Następnie wspawane to zostało w zbiornik paliwa od taunusa.



I tu mnie walka z nieszczelnościami zmogła. Bo rozumiem, że spawy można poprawiać, jak nie są szczelne, ale jak po piaskowaniu zaczyna ciec zewsząd, to jest to trochę demotywujące :).



Na tym etapie auto odjechało dalej, żeby ktoś lepiej ogarniający wiązki od wtrysku paliwa podłączył wszystko do kupy. Przed odjazdem zabałem jeszcze o podłączenie alternatora i rozrusznika i zrobiłem większość instalacji wodnej chłodzenia silnika. Zostaje zrobić linkę gazu, układ paliwowy i dorobić rurę dolotową z przepływomierzem. Mam nadzieję, że auto trafi szybko na drogi!