Głowicę mam gotową, silnik już na nią czeka.



Ostatni rzut oka do cylindrów. Położyłem na bloku uszczelkę głowicy.



Potem położyłem na niej głowicę i dokręciłem dwa razy z odpowiednimi momentami. Teraz muszę poczekać 15-20 minut przed następnym dokręceniem, więc zajmę się kilkoma drobiazgami. Zaworek odmy został ocynkowany, przeczyściłem go teraz w środku. Uszczelka po lewej jest nowa, stara była już sparciała i spękana.



Zmontowałem to do puszki odmy.



Przygotowałem obudowę termostatu i inne potrzebne części.



Termostat trafił na swoje miejsce.



Przykręciłem obudowę termostatu do głowicy. Na swoje miejsce trafił też czujnik temperatury (po prawej) i dwie śruby mocujące pokrywę rozrządu do przodu głowicy.



Potem mogłem już dokręcić głowicę na gotowo. Po rozgrzaniu silnika trzeba będzie jeszcze raz dociągnąć śruby.



Następnie zająłem się dokończeniem rozrządu. Napinacz, który był na silniku jest już podejrzany, bo nie jest tak cichy, jak powinien być, więc założę nowy. Przykręcony był dwiema zwykłymi śrubami, ale jedna z nich powinna być specjalna, ze sprężyną. Pozyskałem ją z innego silnika.



Przykręciłem koło paska rozrządu do wałka. Założyłem napinacz i pasek rozrządu. Potem przekręciłem silnik dwa razy i sprawdziłem, czy znaki rozrządu są cały czas we właściwych miejscach. Były, więc dokręciłem napinacz.



Silnik zaczyna wyglądać poważnie :).



Okazało się, że pokrywa zaworów ma szeroki rant, a ja mam uszczelkę do pokrywy z wąskim rantem, więc nie mogę jej zamontować. Zabieram się więc za kolektory. Wkręciłem szpilki kolektora wydechowego i przygotowałem uszczelki.



Przykręciłem kolektor wydechowy nowymi nakrętkami. Z przodu silnika pod nakrętki kolektora trafia jeszcze ucho do podnoszenia silnika.



Od strony ssącej wkręciłem szpilki w ich miejsca i założyłem uszczelkę kolektora dolotowego.



Kolektor dolotowy ma całkiem sporo drobiazgów do przykręcenia.



Ten wielki otwór od dołu kolektora to miejsce na dość cpecyficzny MAT, czyli czujnik temperatury powietrza. Był on lekko podrdzewiały, więc go doczyściłem do pomalowania. Ocynkować się nie dało, nie chcę ryzykować jego uszkodzenia.



Uszczelka tego czujnika jest cała, ale i tak główne miejsce uszczelniające jest na oringu - dlatego dałem tu nowy.



Przykręciłem czujnik na miejsce.



Potem przykręciłem kolektor dolotowy do głowicy, wkręciłem czujnik temperatury cieczy (ten do komputera, od dołu kolektora) i ocynkowane króćce.



W sumie zaraz mogę założyć gaźnik. Wkręciłem szpilki go mocujące (jedna jest dłuższa) i założyłem podkładkę.



Gaźnik już widziałeś, niedawno go złożyłem. Są też odnowione podstawki i pręt poruszający przepustnicę.



Gotowe. Gaźnik na miejscu, przepustnica podłączona.



Tyle mogę zrobić na stojaku. Muszę niedługo zrzucić go na inny stojak, na którym go będę uruchamiał.