Pora zabrać się za rozrząd. Zdjąłem koła wałków i przygotowałem śruby mocujące blachę pod kołami. Jedna blacha osłaniająca pasek już jest na miejscu. Wcześniej też przykręciłem łapę silnika i poduszkę, ale chyba nie muszę tego zdejmować.



Przykręciłem blachę do głowicy i do dolnej osłony. Musiałem to nieco ponaginać, żeby pasowało i nigdzie nie ocierało.



A tak wygląda osłona. Pasuje. Podobno dość rzadko się trafia osłona niepołamana. Ja dostałem dwie - jedną uszkodzoną na testy i tą, dobrą, do założenia.



Ustawiłem koło pasowe wału na znacznik na osłonie. Drugi pipsztyk wystający do czujnika halla (czujnika położenia wału korbowego) akurat trafia na czujnik. Czujnik ma regulację podczas przykręcania, można go przesuwać.



Założyłem koła wałków rozrządu i ustawiłem w odpowiednich pozycjach wałki. Nacięcia na kołach są widoczne przez otwory w osłonie i mają się pokrywać z wypustkami widocznymi na zdjęciu.



Zdjąłem koło pasowe z wału, zostało samo kółko zębate. I dopiero tu jest właściwy znacznik, który trzeba ustawić na wypustkę widoczną w głębi.



Ułożyłem pasek rozrządu na kołach.



Po czym ponaciągałem całość tak, żeby po zamontowaniu napinacza wszystkie koła miały wciąż znaczniki we właściwych miejscach. Potem zrobiłem dwa obroty wałem, żeby sprawdzić, czy znaczniki nadal się pokrywają. Na koniec zablokowałem wał i dokręciłem śrubę wału korbowego. Ma jakiś spory moment dokręcania, nie pamiętam z głowy, ale coś koło 180Nm.



Potem przykręciłem koło pasowe. Środek koła obejmuje podkładkę centralną, więc jest ono niezależne od kółka paska rozrządu i centralnej śruby.



I chyba najbardziej stresująca rzecz w całym silniku. Czujnik poziomu oleju w misce. Część podobno zawsze zepsuta/uszkodzona, nie do zdobycia, ten, nówka sztuka, jakimś cudem znaleziony gdzieś w europie. Możliwe, że ostatni. Miałem na niego uważać bardziej niż na prezenty z komunii. Można go wkręcić dopiero po założeniu miski olejowej, bo miska mogłaby go uszkodzić.



Zamieniłem też miejscami pokrywy zaworów, bo poprzednio przykręciłem je odwrotnie.



Tak to ma wyglądać docelowo. Śrub do tej osłony jednak nie mam, a wstyd zakładać nieoryginalne, więc na razie zostawię to luzem.



Zdjąłem silnik ze stojaka na wózek. Trudno go postawić, bo w komorze silnika jest pochylony i ma miskę olejową odpowiednio do tego wyprofilowaną. Musiałem go podeprzeć z jednej strony. Przykręciłem szpilki mocujące skrzynię i nasunąłem na nie blachę idącą pomiędzy silnik a skrzynię biegów.



Widać kropkę na wale, pozostawioną przez szlifiernię. Podobna kropka jest na kole zamachowym i oznacza jak mają być ze sobą skręcone te dwie części. Nie wiem tu jak ma wyglądać kwestia łożyska pilotującego skrzynię w wale, więc to zostawiam na później, jak będze montowana skrzynia biegów.



Tymczasem przykręcę koło zamachowe i sprzęgło.



Płaszczyzna koła była szlifowana, bo była krzywa.



Zamontowałem koło zamachowe.



I przykręciłem sprzęgło.



Wkręciłem czujnik oleju i założyłem pokrywę rozrządu. Jest też kółko pasowe pompy wody.



Silnik jest prawie kompletny. Mam jeszcze kawałek układu wydechowego, downpipe, z sondą lambda, ale nie dostałem turbo (nie było takiej potrzeby, będzie zakładane dopiero na samochodzie), więc go tu nie przykręcę.



Ostatnia część - półoś. Mam już nowe łożysko.



Tu już zamontowane.



I półoś włożona i przykręcona do podpory przy silniku.