Po złożeniu głowicy dałem właścicielowi zielone światło, żeby przywiózł resztę silnika. I przywiózł. Nie pokażę zdjęcia całości, bo było tego kilka dobrych kartonów, ale jakoś się przez to przedarłem :). Dostałem na przykład śrubki posegregowane w zależności od miejsca, z którego były wykręcone:



Jest też nowa pompa oleju przykręcana jako cały element z przodu silnika.



Koła wału korbowego i różne rzeczy, które nie mam pojęcia do czego są, w końcu widzę ten silnik pierwszy raz na oczy :).



I cała masa innych śrubek.



Do odnowienia jest też poduszka silnika.



Dostałem też odmę z rurkami.



Wszystko, co było w jakiś sposób zmontowane, oczywiście rozkładam.



Sam silnik dostałem w postaci bloku z wałem korbowym. Wszystkie potrzebne szlify zostały już wcześniej wykonane, "wystarczy tylko poskładać" :). W sumie to rzeczywiście - większość rzeczy jest tu już zrobiona.



Silnik wrzuciłem na stojak. Zanim zacznę go przygotowywać do składania na gotowo, trzeba zweryfikować kilka rzeczy.



Przetarłem gładzie do czysta, żeby nic tu nie zarysować.



Tłoki dostałem luzem od korb. Są nadwymiarowe, ale chyba ostatnie z zapasów. Dwa były kupione gdzie indziej, niż kolejne dwa. Serwisówka podaje maksymalną różnicę pomiędzy wagą tłoków 5g, tymczasem tu mamy ponad 6, jeśli dobrze pamiętam.



Na początek włożyłem nowe panewki do korbowodów.



A tłoki złożyłem z korbami na razie tymczasowo. Sworznie tłokowe są pływające, czyli nie są wciskane w korbowody na sztywno, ale obracają się w nich. Dzięki temu mogę sobie to swobodnie składać i rozkładać. Dopiero na końcu zapina się w tłokach sworznie na pierścienie sprężyste.



Potrzebowałem to mieć złożone, żeby umieścić tłoki w bloku i zmierzyć ile wystają ponad poziom bloku.



Zmierzyłem oczywiście każdy tłok i zanotowałem pomiar. Na podstawie tego właściciel zamówi odpowiednią uszczelkę pod głowicę.



Potem rozłożyłem cały układ korbowo-tłokowy i oddałem do wyważenia, a ja zacząłem szykować drobiazgi - śrubli do cynkowania, części do mycia, no i to poniżej - mocowanie silnika z oczkiem na łożysko półosi. Trzeba to rozłożyć do malowania, a samo łożysko wymienić.