Po jakiś dwóch latach od skończenia skrzyni biegów dostałem paczkę. W paczce znalazłem rozrusznik i alternator do regeneracji :). Docelowo jeszcze jest silnik do poskładania.

Zacznijmy od rozrusznika.

O tyle fajnie, że nie jest to kolejny Bosch, bo byłoby nudno.

Odkręciłem włącznik, od razu segregując śrubki do cynkowania.

Odłączyłem korpus od przedniej części. Tu jest zaślepka gumowa i plastikowe mocowanie dźwigni przesuwającej bendiks. Plastik, bo w końcu to lata 90...

Przednia część jest aluminiowa.

Od korpusu odłączyłem część z przekładnią planetarną. Próbowalem jeszcze odkręcić śruby trzymające uzwojenie wewnątrz korpusu, ale niestety mi się nie udało.

Pora na alternator. Ciekawa jest osłona z tyłu, kierująca powietrze wylatujące z niego tylko w jedną stronę.

Z tyłu jest to całkowicie zamknięte.

Pod spodem mamy standardowo regulator, kondensator i podłączone przewody.

Powoli wszystko odkręcam.

Z obudowy wyjmuję też wciśnięte części montażowe.

Potem odkręciłem nakrętkę na osi i zdjąłem wszystkie części napędu i wiatrak.

Tu się zdziwiłem, bo w ośce alternatora powinien być klin, ale w ogóle go tu nie było.

Otworzyłem obudowę.

Ze środka tylnej części odkręciłem i wyjąłem uzwojenie.

Z przedniej części wycisnąłem wirnik.

Naklejka z oznaczeniem typu już jest dość słabo czytelna.

Z przedniej części obudowy wyjąłem jeszcze łożysko wirnika.


Zacznijmy od rozrusznika.

O tyle fajnie, że nie jest to kolejny Bosch, bo byłoby nudno.

Odkręciłem włącznik, od razu segregując śrubki do cynkowania.

Odłączyłem korpus od przedniej części. Tu jest zaślepka gumowa i plastikowe mocowanie dźwigni przesuwającej bendiks. Plastik, bo w końcu to lata 90...

Przednia część jest aluminiowa.

Od korpusu odłączyłem część z przekładnią planetarną. Próbowalem jeszcze odkręcić śruby trzymające uzwojenie wewnątrz korpusu, ale niestety mi się nie udało.

Pora na alternator. Ciekawa jest osłona z tyłu, kierująca powietrze wylatujące z niego tylko w jedną stronę.

Z tyłu jest to całkowicie zamknięte.

Pod spodem mamy standardowo regulator, kondensator i podłączone przewody.

Powoli wszystko odkręcam.

Z obudowy wyjmuję też wciśnięte części montażowe.

Potem odkręciłem nakrętkę na osi i zdjąłem wszystkie części napędu i wiatrak.

Tu się zdziwiłem, bo w ośce alternatora powinien być klin, ale w ogóle go tu nie było.

Otworzyłem obudowę.

Ze środka tylnej części odkręciłem i wyjąłem uzwojenie.

Z przedniej części wycisnąłem wirnik.

Naklejka z oznaczeniem typu już jest dość słabo czytelna.

Z przedniej części obudowy wyjąłem jeszcze łożysko wirnika.
