Po pomalowaniu bloku przydało by się trochę części, ale trzeba je najpierw sprowadzić z UK, co chwilę trwa. Poskładam więc ile się da, czyli tłoki. Zdjąłem z nich pierścienie, żeby sprawdzić luzy na zamkach.



Przy okazji pomierzyłem średnice tłoków i cylindrów. Nie było to jednak szlifowane i luz jest już ciut poza specyfikacją, ale gładzie sa w dobrym stanie, więc będzie to złożone tak, jak jest.



Pierścienie trafiły z powrotem na tłoki.



A tłoki do bloku.



Jak dotrą do mnie panewki, to będę mógl łatwo włożyć tu wał korbowy.



Przygotowuję kolejne części do malowania. Tu pokrywa zaworów. Niby gotowa, ale jeszcze jeden szczegół tu jest...



Od razu lepiej.



No i oczywiście pomalowane.



Można też było przejrzeć dźwigienki zaworowe.



Tu już umyte.



Dźwigienki okazały się w dobrym stanie. Ośka wygląda na zdjęciu gorzej, niż jest w rzeczywistości. Dla pewności odwrócimy ją do góry nogami, żeby w miejscu obciążenia dźwigienki miały nie wyślizganą płaszczyznę.



Złożone.



Potem szlifiernia zrobiła głowicę, czyli nowe prowadnice, nowe zawory wydechowe, szlify itp. Sęk w tym, że kolor nie pasuje do reszty silnika :).



Po wyczyszczeniu farby i rdzy do gołego odlewu pomalowałem to podkładem.



I oczywiście na złoto.



Mogę to też poskładać w całość. Przygotowałem zawory, sprężyny i drobne części. Zestawu uszczelek jeszcze nie mam, ale uszczelniacze są standardowe, więc mam je w zapasie.



Wymyłem też w środku kanały dolotowe i wydechowe.



Wcisnąłem uszczelniacze.



Zawory trafiły na swoje miejsca.



A potem pozakładałem i pozapinałem sprężyny.




Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Dowiedz się więcejRozumiem