Jeden z moich kolegów miał do uruchomienia VW Garbusa z 1969r., który jakiś czas stał w garażu nieuruchamiany. Przywiózł mi z niego aparat zapłonowy i gaźnik, żebym je przejrzał i przygotował do uruchomienia silnika.



Wszystko jest we w miarę niezłym stanie, tylko trochę zastane.



Ciekawe, czy są to właściwe części do tego rocznika. Ciężko znaleźć garbusa, który ma wszystko zgodne z rocznikiem.



Po otwarciu kopułki nie jest źle, ale wszystko przykurzone i zastane.



Styki i tak wymienię dla pewności.



Coraz więcej drobnych części dookoła.



Oring u podstawy aparatu był bardzo sztywny i pękł podczas zdejmowania.



Płytka poruszana siłownikiem podciśnieniowym prawie nie chce się ruszać.



Pod spodem ciężarki trochę sklejone starym, zaschniętym olejem.



Tyle rozkładania wystarczy.



Potem to wszystko dokładnie umyłem, niektóre części wrzucając do odrdzewiacza. Mechanizm odśrodkowy dokładnie nasmarowałem.



Potem włożyłem płytki opóźnienia zapłonu. Też są posmarowane i chodzą lekko.



Założyłem nowy oring na podstawę aparatu. Przykręciłem też nowy siłownik podciśnienia.





Następnie zamontowałem nowy kondensator i przerywacz.



A potem nowy palez rozdzielacza.



I aparat zapłonowy gotowy.